Przeważyły racje rolników

Choć rolnicy mieliby chrapkę na 20-procentowe zwiększenie dopłat, obawy przed ustanowieniem obszaru ochrony Natura 2000 w gminie Konarzyny przeważyły. Radni jednogłośnie powiedzieli "nie" Naturze 2000.

Gągoł i tracz muszą poczekać

Unia Europejska chciałaby w gminie Konarzyny chronić siedliska ptaków na północ za Zieloną Chociną w kierunku na Słupsk. Ten kawałek Borów Tucholskich miałby być włączony do programu Natura 2000.

Przyrodnicy znaleźli tu kilkanaście gatunków chronionych rzadkich ptaków - od łabędzia krzykliwego, podgorzałki aż po orła bielika, żurawia, gągoła, tracza i nurogęś.

Nikt nie ma wątpliwości, że siedliska tych ptaków, szczególnie gatunków wędrownych należałoby chronić. Mieszkańcy gminy Konarzyny nie są do końca przekonani, że akurat w sposób narzucony przez unijnych urzędników.

I jak tu się rozwijać

Wyraz tym niepokojom dali na sesji, gdy w programie znalazł się punkt o wyrażeniu opinii dotyczącej objęcia ochroną obszarów "Natura 2000". Radni - w większości gospodarze - jednogłośnie negatywnie odnieśli się do tego pomysłu. - Musimy zrozumieć oddolne argumenty i racje rolników, a w szczególności młodych gospodarzy - _mówi Maria Kozłowska, wójt Konarzyn. - Chcą się rozwijać, a nie mają pewności, że na obszarach ochronnych oraz w ich sąsiedztwie będzie to możliwe. _

Konarzyny poza lasami, wodami i ziemią nie mają nic. Wielkiego przemysłu nigdy tu nie będzie, jedyną szansą egzystencji jest rolnictwo. Nie wiadomo też, jak w przypadku obszarów ochronnych działoby się zalesianiem, a na kiepskich piaskach, czyli glebach szóstej klasy na północy gminy to szansa na pieniądze.