https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przy drodze ekspresowej S5 pod topór idzie 300 hektarów lasów

Marek Weckwerth
Z informacji uzyskanych od GDDKiA wynika, że do wycinki przeznaczone jest około 300 ha lasu. Sporo drzew już leży pokotem.
Z informacji uzyskanych od GDDKiA wynika, że do wycinki przeznaczone jest około 300 ha lasu. Sporo drzew już leży pokotem. Mariusz Kapala
Drzewa leżą już pokotem w okolicach Świecia, Osielska i Tryszczyna. Drogowcy przygotowują place dla maszyn i do składowania materiałów.

To pierwsze akcenty największej po autostradzie A1 inwestycji drogowej w Kujawsko- Pomorskiem. Właściwe prace przy drodze ekspresowej S5 zaczną się dopiero na wiosnę, a teraz najwięcej zajęć mają drwale i fachowcy od ochrony środowiska.

- Prowadzimy osiem postępowań dotyczących ponownej oceny oddziaływania na środowisko dla S5 - mówi Dariusz Górski, główny specjalista ds. geoinformacji, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. - Jest to druga ocena oddziaływania na środowisko prowadzona w ramach wydania zgody na tę inwestycję. Pierwsza ocena dotyczyła wariantu określonego w decyzji z roku 2010.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Postępowania w RDOŚ są niezbędne, by wojewoda kujawsko-pomorski mógł wydać Zgodę na Realizację Inwestycji Drogowej (ZRID). Postępowań jest osiem, bowiem na tyle odcinków i wykonawców podzielona jest cała 130-kilometrowa trasa przebiegająca przez nasz region.

- Oceniamy konkretne rozwiązania przedstawionych projektów budowlanych, w tym uszczegółowienie rozwiązań dotyczących urządzeń ochrony środowiska - precyzuje Górski. - Każdy odcinek jest na innym etapie postępowania, jednak żaden nie uzyskał jeszcze zgody.

Firmy budowlane już latem ubiegłego roku złożyły wnioski o wydanie ZRID. Wyjątkiem jest wykonawca odcinka w rejonie Maksymilianowa, gdzie trzeba wprowadzić zmiany w projekcie wiaduktu nad modernizowaną magistralą kolejową.

- Czekamy na wydanie decyzji ZRID przez wojewodę. Prace będą się mogły rozpocząć dopiero po ich wydaniu- stwierdza Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Jednak już teraz poszczególni wykonawcy przygotowują się do tych robót: wynajmują place do składowania materiałów, postoju maszyn. Przygotowują też porozumienia z zarządcami dróg lokalnych, by je wykorzystać jako dojazdowe do budowy S5.

Z informacji uzyskanych od GDDKiA wynika, że do wycinki przeznaczone jest około 300 ha lasu. Sporo drzew już leży pokotem.

Droga ekspresowa w naszym regionie ma być gotowa w roku 2019, ale poszczególne fragmenty mogą być oddane nieco wcześniej. Dzięki tej inwestycji na północy (w Nowych Marzach) uzyskamy połączenie z autostradą A1, zaś na południu trasa będzie przedłużeniem jej wielkopolskiego odcinka. Patrząc dalej na południe, S5 przebiegać będzie przez Dolny Śląsk i przekraczać granicę z Czechami w Lubawce. Na terenie Wielkopolski i Dolnego Śląska duże fragmenty tej trasy są już gotowe.

Przypomnijmy, że przejazdy drogami ekspresowymi są w Polsce bezpłatne. S5 będzie miała po dwa pasy ruchu w obu kierunkach oraz po pasie awaryjnym (zatem niewiele będzie się różnić od autostrady). Maksymalna prędkość na takiej drodze wynosi 120 kilometrów na godzinę.

Pogoda na dzień (30.01.2017) | KUJAWSKO-POMORSKIE
Źródło: TVN Meteo Active/x-news

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Ma być droga normalna a nie jakiś las. Drzew jest pod dostatkiem
G
Gość
Potrzeba pieniędzy, szybkich, a tu do sprzedania coraz mniej.
k
ka1cp2er3

I NACO TO KOMU TYLKO LASY NISZCZĄ POLA NISZCZĄ I DROGI LOKALNE LEŚNE, na co to komu przestancie niszczyc

b
bpg

W Lubawce to ma się kończyć S3 ze Świnoujścia, S5 ma się kończyć we Wrocławiu.

P
Pako

Aby ciąć na potęgę , nie tylko pod drogę, ale i na osiedlach, na łęgnowie, na Bartodziejach , na nasypach, z tego cięcia kilka firm całkiem nieźle żyje i nadal lobbuje za wycinką wszystkiego co wartościowe. Za klony jesionolistne się nie biorą bo to badziew opałowy, ale jesiony, topole, dęby to i owszem. A później się dziwią że smog , przecież to najprostszy sposób ochrony - zazielenianie i to nie jakąś ozdobną karłowacizną która i tak się nie przyjmuje w 90% , ale prawdziwymi drzewami. Zobaczcie jak wyglądały drzewa na ulicach Bydgoszczy 20 lat temu.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska