Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rachunek pani Joanny - komentuje Adam Willma

Adam Willma
Adam Willma
Chodzi też o praworządność, która z bakteriami kałowymi również ma wiele wspólnego, bo każdy wyciera sobie nią dowolną część ciała.
Chodzi też o praworządność, która z bakteriami kałowymi również ma wiele wspólnego, bo każdy wyciera sobie nią dowolną część ciała. Adam Jankowski
Wypada mieć zdanie o aborcji pani Joanny, więc i ja się wypowiem. Tym bardziej, że chodzi o prawdę, albo – ujmując rzecz po tischnerowsku – o g****prawdę.

Chodzi też o praworządność, którą z bakteriami kałowymi również ma wiele wspólnego, bo każdy wyciera sobie nią dowolną część ciała.

Tym razem aborcyjną racę odpaliła strona lewa, opisując sprawę nieszczęsnej pani Joanny, która padła ofiara polskiego Talibanu i zdegenerowanej policji.

Szermierze prawdy opisują, że pani Joanna kupiła necie aborcyjne pigułki, bo ciąża zagrażała jej zdrowiu (wątek zagrożenia zdrowia łyknęli bez popitki). Dalej mamy historię o nieetycznej lekarce, która doniosła na swoją pacjentkę oraz „policjantach”, którzy kazali się pani Joannie rozbierać i dawali upust chorej wyobraźni, żeby panią Joannę upokorzyć. W efekcie zrujnowali pani Joannie psychikę, za co koszty (w złotówkach) będzie teraz musiało ponieść całe społeczeństwo.

W kwestii aborcji do zgody i porozumienia nie dojdziemy nigdy. Z prostego względu – dla jednej części Polaków aborcja jest problemem jednej osoby (kobiety), dla drugiej – dwóch osób (kobiety i dziecka). Cała reszta jest logiczną tych założeń konsekwencją.

Obecny układ polityczny przechylił aborcyjną szalę na prawo, a wraz z nią ustawodawstwo. Na policjantów spada egzekwowanie istniejących ustaw. Pani Joanna pozyskała w sposób sprzeczny z prawem nielegalne (w obrocie bez recepty) środki farmakologiczne. Zawiadomiona policja była zobowiązana do interwencji. Pani psychiatra miała obowiązek podjąć działania na okoliczność ewentualnej próby samobójczej. Choć nie znamy dokładnie szczegółów, panie (!) policjantki mogły obawiać się, że sygnalizująca chęć popełnienia samobójstwa pani Joanna ukrywa np. kapsułki z trucizną. I zapewne stąd standardowe przy przeszukaniu kobiet przysiady i wymuszony kaszel (stosowane m.in. na lotniskach). Ponieważ pani Joanna stwierdziła, że pigułki kupiła w sieci, zabezpieczenie jej telefonu i komputera było proceduralnym standardem.

Tyle w temacie praworządności. „Nieludzkie prawo uchyla praworządność” – usłyszymy. Oczywiście – cokolwiek to znaczy dla stron sporu – za tę niezgodę trzeba jednak zawsze płacić słony rachunek. Chyba, że odsieczą przyjdą kelnerzy g****prawdy (niezależnie od politycznej flagi), rozpisując pozycje z tego rachunku gościom z pozostałych stolików.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska