- Każdy radny musi pamiętać, że wyborcy nas ocenią - podkreśla Arkadiusz Goszka, szef rady.
Jak radny może udowodnić swoim wyborcom, że nie ma ich w... nosie? Pierwszy, najbardziej oczywisty i chyba najłatwiejszy sposób: powinien przychodzić na sesje rady miejskiej. Wyłączając nagłe i niespodziewane sytuacje. - Radni nie nadużywają nieobecności - twierdzi Arkadiusz Goszka. Jak się usprawiedliwiają? - Powody absencji są różne, od choroby do obowiązków służbowych - dodaje przewodniczący rady.
W tej kadencji najczęściej na posiedzeniach samorządu brakowało Macieja Glamowskiego, z klubu Platforma Obywatelska. - Niektóre z sesji, na których byłem nieobecny, były nadzwyczajne, czyli zwoływano je w trybie nagłym - zaznacza Maciej Glamowski.
Dodaje, że na uczestnictwo w posiedzeniach nie pozwoliły mu obowiązki służbowe. - Często wiążą się one z wyjazdami. Staram się jednak nie zaniedbywać pracy w samorządzie. Złożyłem wiele zapytań, działam też w zespole przygotowującym koncepcję budowy nowych Solanek - dodaje radny PO.
Ludzie mi zgłosili, że...
Jak jeszcze radny może pokazać, że pracuje na rzecz wyborców, a nie tylko to udaje? Jednym ze sposobów jest złożenie interpelacji. Pod tym względem palmę pierwszeństwa dzierży Krzysztof Kosiński, z klubu Prawo i Sprawiedliwość/Ruch dla Grudziądza. Choć ma świadomość, że ze skutecznością jego interwencji bywa różnie. - Dlatego niektóre kwestie podnoszę kilka razy. Przykłady? Stan Solanek albo targowiska na osiedlu Mniszek. Będę z uporem zabiegał o to, aby wreszcie zostało wyrównane - zaznacza radny Krzysztof Kosiński.
Tobruk radnego
Sporo interpelacji na koncie ma również Michał Czepek, z PO. Znacznie więcej złożył jednak zapytań. I ma się czym pochwalić. - Po mojej sugestii np. miasto ogłosiło przetarg na prowadzenie parkingu strzeżonego na osiedlu Strzemięcin oraz zleciło łatanie dziur w ul. Południowej - wylicza Michał Czepek. Zapewnia, że po zakończeniu trzeciego roku kadencji przygotuje dla mieszkańców sprawozdanie ze swojej działalności. Są jednak sprawy, w których jak dotąd radny jest bezsilny.
Od dłuższego czasu bezskutecznie zabiega np. o utwardzenie i wyposażenie w ławki oraz murowanego grilla terenu, który znajduje się na osiedlu Lotnisko, obok schronu Tobruk i marketu Lidl.
Milczenie jest złotem
Być może z takiego założenia wychodzi radny Piotr Jezierski z PO, który od początku kadencji nie złożył nawet jednej interpelacji czy zapytania. Skąd ta bierność? - Po co mam podczas sesji zgłaszać sprawy, skoro mogę je załatwić poza obradami. Jak do tej pory idzie mi to dobrze. Jestem pewien, że wyborcy by to potwierdzili - komentuje radny Jezierski.
Czytaj e-wydanie »