Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radosław Osuch: Nie dam się zakneblować! [wideo]

(DARK)
(w środku) chce bronić się przed atakami byłego zarządu Zawiszy, m.in. prezesa Bogdana Pultyna (podparty) i Jacka Jankowskiego (z dokumentami w ręku).
(w środku) chce bronić się przed atakami byłego zarządu Zawiszy, m.in. prezesa Bogdana Pultyna (podparty) i Jacka Jankowskiego (z dokumentami w ręku). fot. Paweł Skraba
Radosław Osuch, właściciel bydgoskiego Zawiszy, nie zamierza spłacać nie swoich długów.

Właściciel Zawiszy w czwartek po raz pierwszy spotkał się oficjalnie z dziennikarzami podczas konferencji prasowej od momentu przejęcia klubu.

- Powody są dwa: zadłużenie spółki powstałe do 22 czerwca 2011 roku, korupcyjny problem trenera Janusza Kubota i zawodnika Rafała Piętki oraz problem obyczajowy Benka Imeha - mówił Osuch.

Zapewnił, że wierzy trenerowi i zawodnikom. Uważa, że to błahy zarzut i obaj powinni się obronić. Jednak stwierdził, że jeśli obaj zostaną skazani, to wtedy będą oddawać swoje apanaże przez czas trwania kary.

Jeśli chodzi o Imeha, Osuch stwierdził, że musiał zawiesić z nim kontrakt. Jednak dzięki swoim kontaktom załatwił mu nowy klub - Kolejarz Stróże.

Rzucali kamieniami

Konferencję zdominowały sprawy finansowe spółki. Przez blisko pół godziny właściciel opowiadał swoją wersję sprawy.

- Nie chciałem się odzywać publicznie, ale rzucają we mnie kamieniami, dlatego postanowiłem się bronić - uzasadniał. - Dług, który powstał w spółce w wysokości ponad 256 tysięcy nie jest moim udziałem.

Przypomnijmy, że w wyniku kontroli spółka została zobligowana do zapłacenia blisko 100 tysięcy złotych wraz z odsetkami za źle naliczony podatek VAT. W grudniu 2011 konta klubowe zostały zablokowane. Osuch spłacił ten dług, ale jednocześnie nie uregulował kwoty ostatniej raty (ponad 250 tys.) za akcje klubu. Domagał się od władz miasta umorzenia tej kwoty w zamian za zapłacenie długu powstałego, zanim został właścicielem Zawiszy.

Nie dam się zakneblować!

- Dług powstał zanim stałem się właścicielem Zawiszy, dlatego nie zamierzać odpuścić tych pieniędzy - zadeklarował. - Będę walczył o te pieniądze. Jestem atakowany kłamliwymi oświadczeniami przez były zarząd. Przysłali mi nawet pismo podpisane przez ich prawnika, bym nie wypowiadał się w sprawach spółki, bo spotkamy się w sądzie. Chcą mi zakneblować usta, ale ja nie będę milczał.

- Wziąłem pierwszą z brzegu fakturę dotyczącą zakupu sport-testerów. Zarząd kupił 20 sport-testerów i stację dokującą od jakiejś firmy z Krakowa za kwotę blisko 20 tysięcy złotych. To były sport-testery nie produkowane od siedmiu lat, które tylko mierzyły tętno. Dzisiaj dobry sport-tester można kupić za 400 złotych. To świadczy o tym, jak były wydatkowane pieniądze w tym klubie. Jak przyszedłem do klubu, to ze wszystkich faktur zapłacona była jedna - dotycząca zarobków zarządu - mówił Osuch.

Więcej w piątkowym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"

Oto, co Radosław Osuch w poprzednim tygodniu powiedział "Pomorskiej" o sytuacji w Zawiszy:

Wiadomości piłkarskie ze świata, kraju i regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska