Republika bananowo-taksówkowa (komentuje Adam Willma)

Obiecałem sobie ostatnio, że dam Państwu odpocząć od wyczynów polskiej dyplomacji. Ale obietnicę musiałem złamać, bo się milczeć nie da.

Ale zanim znowu pogderam, opowiem ciekawostkę. Jak powszechnie wiadomo, im mniejszy potencjał państwa, tym większe jego upodobanie, do wszelkiego rodzaju zawieszek i paciorków. Nie bez powodu wyizolowane satrapie kochają obwieszać swoich gości przeróżnymi odznaczeniami w kolorach nasuwających skojarzenia ze szlachetnym kruszcem. Z tego powodu na prawo i lewo przywieszają ordery również małe europejskie państwa i peryferyjne mocarstewka. Bo miło na emeryturze zawiesić oko na Kondorze Andów, Płomieniu Rewolucji czy Palmie Akademickiej. Polska też serwuje takie gadżety, a jednym z nich jest Odznaka Honorowa (forsy za to nie ma) “Bene Merito”. Do wypasionych afrykańskich orderów jednak mu daleko - ot szarak zwykły.

Dziwny to order, którym honorowano zarówno pierwszą ligę dyplomatów, jak i pana kucharza Okrasę, Jerzego Owsiaka, różnych biznesmenów i gości co to akurat zawitali do kraju mieli wywieźć stąd miłe wrażenia. Wszak “wzmacnianie pozycji międzynarodowej Polski” można rozumieć na różne sposoby. Najzabawniejsze jest to, że MSZ nadal te odznaki zamawia i przypina je w najlepsze. Można to rozumieć na dwa sposoby - być może minister Czaputowicz rzeczywiście uważa, ze pozycja Polski na arenie międzynarodowej rośnie. A może honoruje tych, którzy ratują co da się uratować. Niewykluczone też, że po prostu trzeba rozdać roczny limit medali.

A teraz meritum. Pisałem poprzednio, że pani ambasador USAochrzaniła w liście polski rząd w sprawie platformy taksówkowej Uber. Jak się można było spodziewać - gotowane od miesięcy buńczuczne plany powstrzymania amerykańskiej korporacji w jednej chwili wywalono do kosza. Można? Można!

Aż strach pomyśleć co nowego przyniesie listonosz z amerykańskiej ambasady.