IV mecz play off Energa Toruń - Artego Bydgoszcz
Energa - Artego 65:59 (19:17, 18:21, 15:14, 13:7)
ENERGA: Krawiec 17 (3) Michal 12, 13 zb., Tłumak 11 (3), Misiek 7, 6 zb, Idczak 10 (2) oraz Koc 4, Ross 4
ARTEGO: Morris 14, 9 zb., McBride 14, 8 as., Szott-Hejmej 11 (2), 8 zb., Mowlik 10 (2), Jeziorna 3 oraz Gala 5, Tomiałowicz 2
To mógł być ostatni mecz o brązowy medal, ale znacznie więcej do stracenia miała Energa. Gospodynie prowadziły początkowo znowu dzięki Monice Krawiec, która zdobyła pierwsze 8 punktów dla "Katarzynek". Artego - tak jak dzień wcześniej - odpowiadało głównie spod kosza, gdzie pozycje świetnie potrafiła sobie znaleźć Kristen Morris. Silna skrzydłowa okazała się asem w talii Tomasza Herka, na który torunianki nie znalazły w żadnym meczu odpowiedzi (33 pkt i 23 zbiórki w dwumeczu).
Z drugiej strony bardzo dobrze mecz otworzyła Nicole Michael. Po jej przechwycie i punktach z kontry Energa wygrywała 14:8 i trener Herkt po raz pierwszy poprosił o przerwę.
To był jednak efekt głównie celnnych rzutów z dystansu, a tak żadnego meczu wygrać się nie da. Skuteczność spod kosza "Katarzynek" ponownie wołała o pomstę do nieba. Pudłowały z banalnych pozycji Michael i Paulina Misiek, która zresztą jeszcze w 1. kwarcie skręciła nogę w kostce.
W sumie Energa miała skuteczność z gry 26 procent. - Pamiętam takiego meczu w swojej karierze. Nigdy bym przypuszczał, że przegram mecz, w którym rywal ma taką skuteczność i we własnej hali rzuca 65 punktów - przyznał Tomasz Herkt.
Przez trzy kwarty prowadzenie przechodziło kilka razy z rąk do rąk, choć częściej na czele były bydgoszczanki. Dopiero w połowie trzeciej kwarty przewaga stała się poważniejsza - 42:49. W drugiej kwarcie uaktywniła się McBride (8 pkt w tej części), która długo nie mogła trafić z gry. Dobrą zmianę dała także Ewelina Gala, która pełniła rolę, jak dzień wcześniej Oliwia Tomiałowicz.
To jednak zmobilizowało gospodynie do lepszej gry. 10 punktów z rzędu i Energa objęła znowu prowadzenie (52:49). Skuteczniej zagrały zwłaszcza Amerykanki: Ross kilka razy pokazała się w kontrach (przy jednej niesportowy faul złapała McBride, Michael walczyła jak lew pod tablicami z wyższą Morris.
Energa zdołała wygrać ten mecz, bo zaczęła porządnie bronić i po raz pierwszy w serii o brąz miała przewagę pod tablicami. Ogólnie w zbiórkach 39:27, ale w ataku to już była prawdziwa masakra - gospodynie zaliczyły 21 zbiórek ofensywnych!
"Katarzynki" najwyraźniej problemy mobilizują. Na początku ostatniej kwarty 5 faul popełniła Idczak, a za chwilę z parkietu musiała zejść poturbowana Michael. Zastąpiła ją bardzo słaba wcześniej Misiek. I to były jej minuty - 7 punktów (wszystkie w tym mecz) i 2 kluczowe zbiórki. To dzięki niej Energa odskoczyła najpierw na 7, a potem na 9 punktów.
O trzecim miejscu w PLKK zadecyduje piąty mecz w środę w Bydgoszczy
Opinie po meczach w Toruniu w poniedziałkowym wydaniu Gazety Pomorskiej.
Czytaj e-wydanie »