https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Robię to z miłości do książek

Magdalena Bauchrowicz
Pan Krzysztof stawia na wyrafinowane książki
Pan Krzysztof stawia na wyrafinowane książki Fot. Autorka
Tworzy tak doskonałe kopie unikatowych, starych ksiażek, że nawet specjaliści nie od razu potrafią odróżnić je od oryginału. To pasja i sposób na życie.

- Staram się wiernie oddać to, co artyści w ubiegłych wiekach stworzyli z taką maestrią - mówi szef Wydawnictwa Młotkowski, pokazując swe najnowsze dzieło. To faksymilowa kopia wierszowanej wersji "Apokalipsy św. Jana" z XIV w. Firma pana Krzysztofa specjalizuje się właśnie w takim odtwarzaniu dawnych dzieł. Faksymilowy druk powstaje, gdy w wierny fotograficznie sposób, przy użyciu nowoczesnej techniki przekładamy rękopiśmienny zapis czy dawny druk na współczesne materiały. Taki druk, zostaje poddany precyzyjnej ręcznej obróbce. Uszlachetnia się go, na ilustracje nakładając złoto w płatkach. Przygotowuje się oprawę, rozpinając na deskach garbowaną roślinnie skórę, a ręcznie zszyte okładki zabezpiecza mosiężnymi zapinkami. Skórę zaś maluje się, by wyglądała na odpowiednio starą. Tłoczy się na niej jeszcze rozmaite wzory.

Technologia wykańczania książki, wierna dawnym tradycjom, odróżnia dzieła reprodukowane w Toruniu od produktów europejskich wydawnictw. - Tamte książki nie mają w sobie duszy - mówi pan Krzysztof. Zaznacza, że nie mógłby zrealizować tak wyrafinownych zadań wydawniczych, gdyby nie grupa stałych współpracowników. Mistrzów w swoim fachu, a na co dzień pracowników UMK i Książnicy Kopernikańskiej.

Najważniejszą była dla pana Krzysztofa pierwsza nagroda z roku 1999 - za wierną reprodukcję "Pana Tadeusza" wydanego w XIX w. we Lwowie. - Gdy zabierałem się za ten projekt, znajomi pukali się w głowę - opowiada - Ta nagroda przekonała mnie, że to, co robię ma sens, stała się bodźcem do pracy. I tak jest od 10 lat.
Absolwent toruńskiej polonistyki, nie przypuszczał, że kiedyś zwiąże przyszłość z branżą wydawniczą.

- Cały czas się uczę - śmieje się, bo pracę nad każdą księgą poprzedzają zawsze drobiazgowe studia. Ale to miłość, choć czasem niełatwa. Sam technologiczny proces trwa długo, od 6 do 9 miesięcy, i wymaga wielkiego nakładu pracy oraz sporych funduszy. Zawsze zresztą wynikają nieprzewidziane komplikacje, jak na przykład przy pracy nad kopią epokowego dzieła Kopernika, gdy konieczne było zamówienie w którejś z europejskich papierni specjalnego papieru. Musiał to być papier czerpany bawełniany, czyli taki, jaki kiedyś robiło się ze szmat, deptanych w wielkich kadziach przez kobiety.
- Dodatkowo opatrzony znakami wodnymi, imitującymi oryginalne - wyjaśnia.
Książki z Torunia trafiają do koneserów na całym świecie, ale wydawnictwo ma w ofercie także propozycje dla szerszej grupy klientów, np. albumy związane z miastem i regionem. Pomysły na inne albumowe edycje wyrastają także z osobistych zainteresowań pana Krzysztofa.
Jego pasją są bowiem także sporty wodne, a fascynację urodą często odwiedzanej Suwalszczyzny zdradza album "Kanał Augustowski". Wydał także album, poświęcony historii jazzu. Specjalne dzieło to bogaty wybór utworów dla dzieci.
Jego marzeniem jest wydanie któregoś z psałterzy. Taki projekt wpisywałby się w misję, jaką jego firma stara się wypełniać, wydając bibliofilskie edycje klasyki polskiej literatury.
- To sposób - mówi o celu swej pracy - by chwalić sie polską kulturą, by w dobie postępującej kulturowej unifikacji pokazywać to, co w naszej tradycji oryginalne i wartościowe.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska