Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice zmarłej Ady z Grudziądza usłyszeli kolejne zarzuty: o znęcaniu się nad pozostałą dwójką dzieci

Aleksandra Pasis
Aleksandra Pasis
Adrian D. przebywa w tymczasowym areszcie. Za znęcanie ze szczególnym okrucieństwem nad sześciotygodniową córką grozi mu do 10 lat więzienia, a za znęcanie nad dziećmi konkubiny do 8 lat więzienia. Sylwia C. przebywa na wolności. Za spowodowanie bezpośredniego zagrożenia dla życia Adrianny grozi jej do 5 lat więzienia, a za znęcanie nad dwójką pozostałych dzieci do 8 lat za kratami.
Adrian D. przebywa w tymczasowym areszcie. Za znęcanie ze szczególnym okrucieństwem nad sześciotygodniową córką grozi mu do 10 lat więzienia, a za znęcanie nad dziećmi konkubiny do 8 lat więzienia. Sylwia C. przebywa na wolności. Za spowodowanie bezpośredniego zagrożenia dla życia Adrianny grozi jej do 5 lat więzienia, a za znęcanie nad dwójką pozostałych dzieci do 8 lat za kratami. Aleksandra Pasis
Sylwia C. i Adrian D. usłyszeli dodatkowe zarzuty o znęcaniu się fizycznym i psychicznym nad pozostałą dwójką dzieci: 4-letnią dziewczyną i 7 - letnim chłopcem. Przypomnijmy, że kobieta wcześniej usłyszała zarzut bezpośredniego narażenia sześciotygodniowej Adrianny na utratę życia, a jej konkubent znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad niemowlakiem. Maleństwo podejrzanych zmarło w wyniku zapalenia płuc.

Zobacz wideo. Marsz pamięci zmarłej malutkiej Ady z Grudziądza

Przypomnijmy. Oprócz Adrianny, która była wspólnym dzieckiem pary podejrzanych, wychowywali oni wspólnie jeszcze dwójkę dzieci Sylwii C.: czterolatkę i siedmiolatka. Po tym jak doszło do tragedii - śmierci niemowlaka - prokuratura również badała wątek stosowania ewentualnej przemocy wobec starszego rodzeństwa Adusi. I jak się okazuje był to trafny trop. W wyniku ustaleń, zgromadzonych dowodów Sylwia C. i Adrian D. usłyszeli dodatkowe zarzuty.

Adrian D. usłyszał zarzut znęcania się psychicznego i fizycznego nad nieporadnymi ze względu na wiek synem oraz córką swojej konkubiny. - Szarpał za ręce, uderzał w plecy kapciem, zabawkowym młotkiem, wyzywał słowami wulgarnymi, poniżał - informuje Magdalena Chodyna, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu. - Podejrzany nie przyznaje się do zarzucanych czynów.

Materiał dowodowy został zebrany m.in. na podstawie zeznań świadków, opinii biegłego z zakresu psychologii i wyjaśnień matki dzieci. Dotyczy on okresu od marca do października 2021 roku.

Prokurator twierdzi, że podejrzana znęcał się nad dziećmi. Kobieta wyjaśnia, że kocha syna i córkę

Sylwia C. usłyszała zarzut znęcania się psychicznego i fizycznie nad nieporadnym ze względu na wiek synem oraz zarzut przemocy psychicznej wobec nieporadnej ze względu na wiek, córki . - Jeśli chodzi o chłopca to szarpała go za ręce, dawała klapsy, wyzywała słowami wulgarnymi oraz poniżała. Z kolei jeśli chodzi o dziewczynkę wyzywała ją słowami wulgarnymi w miejscach publicznych, krzyczała, straszyła oddaniem do domu dziecka - mówi "Pomorskiej" prokurator Magdalena Chodyna.

Podejrzana nie przyznaje się do znęcania się nad dziećmi. Składając wyjaśnienia podkreślała, że kocha dzieci. Wskazała też, że miała asystenta rodziny w poprzednim miejscu zamieszkaniu czyli Inowrocławiu, ale sama się na niego zgodziła. Pracownicy nie mieli do niej zastrzeżeń. W domu było czysto. Dzieci zaprowadzała do przedszkola i żłobka.

W tym przypadku zarzucane czyny obejmują czas od grudnia 2020 w Inowrocławiu do października 2021 w Grudziądzu.

Mała Ada nie żyje. Biegli wykazali, że do zgonu z powodu zapalenia płuc doprowadziło zachowanie matki

Do tragedii w domu Sylwii C. i Adriana D. doszło na początku października br. "Pomorska" pisała o niej pierwsza. Matka sześciotygodniowej Adrianny przebywając sama z trójką dzieci w domu nie udała się w porę po pomoc medyczną dla najmłodszej córki gdy ta gorączkowała, wymiotowała i kaszlała. Dziewczynka zmarła. Przyczyną zgonu było zapalenie płuc. Sylwia C. wyjaśniała, że nie zabrała niemowlęcia do lekarza nie chcąc dopuścić do ujawnienia obrażeń Adrianny. Takim zachowaniem nieumyślnie doprowadziła do zgonu dziecka - podkreśla prokurator Chodyna.

Jak zaznacza prokurator Magdalena Chodyna, w opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej pozyskanej na potrzeby śledztwa, wykazano bezpośredni związek przyczynowo - skutkowy pomiędzy zachowaniem matki a śmiercią dziewczynki. - Z lekarskiego punktu widzenia u sześciotygodniowego niemowlęcia objawy takie jak: gorączka, kaszel, wymioty powinny spowodować to, że natychmiast należało się udać po pomoc medyczną, a dziecko w wyniku dalszej hospitalizacji miałoby szanse na przeżycie. Był stan zagrażający życiu niemowlęcia i dlatego zwlekanie matki ze sprowadzeniem pomocy lekarskiej doprowadziło do zgonu - wyjaśnia prokurator Chodyna.

Dodajmy, że Sylwia C. zatelefonowała po karetkę. I nim przyjechał ambulans, prowadziła resuscytację maleństwa. Niestety, niemowlę nie miało już szans. Zmarło w szpitalu.

Za zaniechanie sprowadzenia pomocy lekarskiej dla małej Ady, a co za tym idzie narażenie na bezpośrednią utratę życia matce grozi do 5 lat więzienia. Za znęcanie na pozostałą dwójką dzieci - do 8 lat za kratami. Kobieta była tymczasowo aresztowana, ale Sąd Okręgowy w Toruniu uchylił areszt. Kobieta pozostaje na wolności. Ma zakaz zbliżania się i kontaktowania z synem i córką, opuszczania kraju i dozór policyjny.

Policzkował sześciotygodniową córkę, uderzał z otwartej dłoni

To właśnie po tym jak mała Ada trafiła w krytycznym stanie do szpitala, medycy zauważyli ślady przemocy. I choć to nie obrażenia ciała spowodowały zgon maleństwa, to zaalarmowali policję.

Adrian D. ojciec Adrianny po zatrzymaniu usłyszał zarzuty stosowania przemocy fizycznej ze szczególnym okrucieństwem nad sześciotygodniową dziewczynką. - Znęcanie miało polegać na policzkowaniu z otwartej dłonie, uderzaniu ręką w pośladki, plecy i nogi - mówi prokurator Magdalena Chodyna. - Nie przyznaje się do zarzucanych czynów.

Za znęcanie się nad córką i synem konkubiny grozi mu do 8 lat więzienia, a za znęcanie się nad Adrianną ze szczególnym okrucieństwem do 10 lat za kratami. Wcześniej był karany za rozbój. Przebywa w tymczasowym areszcie.

Akt oskarżenia jeszcze w grudniu? Wszystko na to wskazuje

Prokuratura badała również wątek dotyczący wizyty u lekarza z małą Adrianną dwa dni wcześniej nim doszło do zgonu dziecka.
- Podczas tej wizyty dziecko nie prezentowało niepokojących objawów. One pojawiły się dopiero następnego dnia. Biegli nie doszukali się żadnych zaniechań po stronie lekarza, u którego matka była z dzieckiem dwa dni przed jego zgonem - wyjaśnia prokurator Chodyna.

Do sprawy śmierci Adrianny prokuratura pozyskała opinie biegłych z zakresu pediatrii, alergologii i gastroenterologii dziecięcej. W tej chwili trwają czynności końcowe zmierzające do wystosowania aktu oskarżenia do Sądu Rejonowego w Grudziądzu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska