Kasię i jej rodzinę przedstawiliśmy w artykule "Nie wyrzucą psa, to zabiorą im dzieci". Mieszka z dwójką synów, chłopakiem Danielem i owczarkiem niemieckim na 25 mkw. Kierownik opieki społecznej uznał, że pies zagraża ich dzieciom. Zagroził, że jeśli się go nie pozbędą z mieszkania, zainteresuje tą sprawą sąd rodzinny. Dał im tydzień na podjęcie decyzji.
Od naszej naszej interwencji minęły już dwa tygodnie. Wczoraj kierownik jeszcze nie wiedział, jaką decyzję podejmie w tej sprawie. Zapewniał, że pies nie jest jedynym problemem w tej rodzinie. Nie chciał jednak zdradzać szczegółów.
Przypomnijmy, że Kasia pochodzi z rodziny, w której na świat przyszło aż 16 dzieci. Nie miała łatwego dzieciństwa. W jej domu był alkohol, bijatyki i kłótnie. Część jej rodzeństwa do dziś przebywa w domu dziecka.
Przeszłość rodziny
Właściciel domu w Starej Wsi, który dał im mieszkanie, dziś żałuje, że to zrobił.
- Czy źle się zachowują? - pytamy.
- W tej chwili jeszcze nie. Jakbym ją poznał, nie przyjąłbym ją jednak pod swój dach ze względu na przeszłość rodziny. Jej rodzice cieszą się niezbyt dobrą opinią - odpowiada.
Chce, by do końca sierpnia opuściła jego dom. Przygotowuje się do remontu mieszkania. Myśli o tym, by za rok wynająć go letnikom.
Po okolicach krążą plotki. Część z nich z pewnością dociera również do opieki społecznej. Mówią, że Daniel bije dzieci. Mówią, że ćpa.
- Mama nas nie leje, wuja tez nie - sepleni czteroletni Damian.
- Gadają tak, bo Daniel na tym terenie jest obcy. Gdyby nas bił, nie byłabym z nim - broni swego chłopaka Kasia.
- Nagadali, że jestem ćpun. Już chciałem sobie nawet test przeciwko narkotykom zrobić - mówi Daniel.
Lądowanie na ulicy
- Chce swoim dzieciom dać to, czego ja nigdy nie miałam - płacze Kasia. Na tych 25 metrach, które dziś ma, dobrze jej się żyje. Rozumie jednak właściciela, że ma inne plany związane z tym lokalem.
Gmina nie ma wolnych mieszkań socjalnych. Kasia szuka więc innego gniazdka. Gotowa jest przeprowadzić się nawet do Inowrocławia. Za naszym pośrednictwem prosi Czytelników o cztery małe kąty dla niej i dla jej rodziny.
- Nie chcę wylądować na ulicy - wyznaje.