Polski Cukier Toruń - Rosa Radom
Polski Cukier Toruń - Rosa Radom 74:61 (18:9, 18:13, 14:14, 24:25)
Polski Cukier: Zyskowski 21 (4), Diggs 11 (1), 5 as., Denison 8, 10 zb., 4 as., 3 bl., Corbett 7 (1), Perka 7, 8 zb. oraz Sulima 10, 6 zb., Nowakowski 4, 4 zb., Comagić 4, Jarmakowicz 2, Jankowski 2
Rosa: Turek 18, 10 zb., Witka 8 (2), Gibson 5, Majewski 7 (1), Sokołowski 5 oraz Łączyński 6, Mirković 7 (1), Zalewski 3, Adams 1.
Radomianie przyjechali do Torunia opromienieni najwyższym zwycięstwem w 1. kolejce i na pewno w roli faworyta. To jednak właśnie z Polskim Cukrem doznali jedynej porażki w dziesięciu przedsezonowych sparingach. Przewaga gospodarzy i tak była jednak zaskakująca. Rosa prowadziła tylko na początku meczu (5:0). Potem Polski Cukier odjechał i w zasadzie przez ponad 30 minut kontrolował przebieg spotkania.
W punktach spod kosza było 40:20, w zbiórkach 44:32 (14 ofensywych torunian!). Ale najważniesza była defensywa. Rosa przez trzy pierwsze kwarty trafiła tylko 10 rzutów z gry, cały mecz zakończyła ze skutecznością 34 proc. z gry, do tego 16 strat. Polski Cukier miał ich 14, ale za to 17 asyst (o 7 więcej) i aż 7 bloków (przy 1 radomian).
- Graliśmy fatalnie jako zespół, zwłaszcza w pierwszej połowie mieliśmy ogromne problemy w ataku, nie mogliśmy trafić nawet z czystych pozycji. I jeszcze zbiórki. Uczulałem zawodników, że Toruń pokonał Anwil tydzień wcześniej pod tablicami, zwłaszcza w ofensywie, ale to nie pomogło. W 4. kwarcie zdobyliśmy już więcej punktów, ale tylko dzięki szybkim i wariackim akcjom. Gratuluję gospodarzom zwycięstwa, potrafili wykorzystać nasze liczne błędy - narzekał trener Wojciech Kamiński.
Trener Milija Bogicević nie mógł się nachwalić swojej drużyny. - To nasze wielkie zwycięstwo. Rosa to kandydatat do półfinału, a my jesteśmy beniaminkiem, który dopiero uczy się tej ligi. Wiedziałem, że klucz to defensywa i zespół zrealizował praktycznie wszystkie założenia w tym elemencie. 61 punktów zdobytych przez Rosą jest tego najlepszym dowodem. Nie będę nikogo wyróżniał, wszyscy zagrali świetnie.
W ataku błyszczał tym razem Jarosław Zyskowski (7/11 z gry, w tym 4/7 z dystansu). - Kibice byli naszym szóstym zawodnikiem na parkiecie. Zatrzymać Rosę na 22 punktów w pierwszej połowie to nasz naprawdę wielki sukces. Po przerwie straciliśmy ich więcej, ale w sumie cały czas kontrolowaliśmy wynik - podkreślił Zyskowski junior.