Wojciech Leśniewski robił wczoraj zakupy w bydgoskim markecie. Szukał jajek. Otworzył wytłaczankę, by sprawdzić kod na skorupkach. - Trójka na początku, to chyba dobrze? - zapytał żonę.
- No coś ty! - usłyszał odpowiedź. - Przecież te kury życie spędzają w klatkach. Szukaj dwójki, albo jednynki!
Dwójka na skorupce oznacza, że kury mają znacznie więcej swobody, żyją na ściółce. Jedynka świadczy o tym, iż jajka zniosły ptaki z chowu wolnowybiegowego.
Inspektor szuka zera
- Najchętniej kupuję jaja, które na skorupce mają wypisane zero, bo to oznacza, że pochodzą z produkcji ekologicznej - mówi Marek Szczygielski, Kujawsko-Pomorski Wojewódzki Inspektor Jakości Handlowej, który przyznaje, że przy wyborze tego towaru kieruje się przede wszystkim oznakowaniem. - Dla mnie rodzaj chowu jest bardzo istotny. Wierzę, że stres wpływa na jakość mięsa, czy jaj i z tego powodu unikam towaru z trójką na skorupce.
W gospodarstwie Krzysztofa Wilgosiewicza, w miejscowości Wielowiczek koło Sośna, kury żyją na ściółce. - Sprzedaję je po 20-50 groszy za sztukę, w zależności od wielkości - mówi rolnik. - Mam też kury zielononóżki, które zdaniem naukowców znoszą jajka o mniejszej zawartości złego cholesterolu i pewnie dlatego są ostatnio tak poszukiwanym towarem. Jaja zielononóżek sprzedaję odbiorcom po 50- 60 groszy za sztukę. W sklepach są droższe.
W bydgoskich sklepach jaja zielononóżki kuropatwianej, z ekologicznego chowu, kosztują 1,00 - 1,40 zł za sztukę.
Zwykłe jaja, te z trójką, można kupić nawet za 30-35 groszy. Dwójka na skorupce podnosi cenę do ok. 40-60 groszy.
Właściciele ferm uważają, że to zdecydowanie za mało, ale ceny dyktują duże sieci.
Ptaszki na działkach
Krzysztof Wilgosiewicz sprzedaje też młode kury. - Sporo ich zawiozłem ostatnio na przykład do Bydgoszczy - przyznaje. - Kupujący to przede wszystkim właściciele małych działek. Chcą mieć jaja od swoich kurek. Brali po dziesięć - dwadzieścia sztuk.
Jego zdaniem działkowicze nie zrobią konkurencji właścicielom ferm.
- Mam kurki na działce, ale i tak kupuję jaja w sklepach - twierdzi Jerzy Kołodziejczyk z Torunia. - Bo te z ferm mają ładniej wybarwione żółtka. A przecież swoje kury karmię jak należy.
Producenci jaj proszą, by nie kierować się odcieniem żółtka ani barwą skorupki. Bo kury niektórych ras, choćby nie wiem jak je karmić, zniosą jasne jaja o bladych żółtkach. Równie smaczne jak pozostałe.