Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rypin. Palenie niezupełnie wzbronione

Ewelina Sikorska
Lech Kamiński
- Gdybym chciał wdychać ten smród, po prostu kupiłbym paczkę papierosów! - skarży się na wielbicieli dymka pan Marcin. - Zakazy to zamach na naszą wolność - odpowiadają oburzeni palacze.

A jak do pociągania papierosa podchodzą rypińskie lokale gastronomiczne?
- Sama palę, ale w naszej restauracji obowiązuje całkowity zakaz - opowiada nam Sylwia Stangierska, właścicielka lokalu "Pod Gwiazdką". - Jeśli ktoś ma ochotę sięgnąć po papierosy, musi po prostu wyjść na zewnątrz. Niestety, czasem zdarzają się osoby, które nie przyjmują tego do wiadomości.

Piwo plus papieros

W rypińskim zajeździe "U Toniego" na palących czeka specjalnie wydzielona sala.
- Trudno wszystkim dogodzić, ale zauważyłem pozytywną zmianę - zdradza Antoni Lewandowski, właściciel. - Coraz mniej osób chwyta za papierosa. Podejrzewam, że ludzie zwyczajnie nie chcą się już dłużej truć.

A co z klubem "Tina"? Tutaj można palić bez ograniczeń.

- Piwo i papieros są nierozłączne! - mówi zdenerwowany Michał Kwiatkowski. - Prawie każdy teraz pali, dlaczego o naszych upodobaniach decyduje mniejszość? To logiczne, że całkowity zakaz wymiecie z knajp większość klientów. Albo dojdzie do tego, że dorośli ludzie będą palić w ukryciu po toaletach!

- W Irlandii też podniesiono krzyk, że niby nikt nie będzie odwiedzał pubów, a proszę! Klienci jak przychodzili, tak przychodzą - podkreśla pan Marcin. - Byłem barmanem w Toruniu. Kiedy nad ranem wracałem do domu, oczy mi łzawią do tego stopnia, że niewiele widziałem. Nie wspomnę o ubraniach i skórze śmierdzących petami. Ale tak bywa, kiedy całą noc trzeba siedzieć w oparach dymu.

Kalkulator pomoże

Pożegnanie z papierosem do najprostszym nie należy, ale zdradzimy Państwu kilka sprawdzonych sposobów na zerwanie z nałogiem. Przydadzą się tym bardziej, że zgodnie z przepisami - od połowy listopada nie będzie szansy na zaciągnięcie się w barze (jedyne wyjście dla właścicieli to osoba sala).

Na początek przyda się kalkulator.
- Kiedyś dokładnie policzyłem, ile wydajemy z żoną na papierosy - opowiada Łukasz Majchrowski, nasz Czytelnik. - Wynik? Okazało się, że w ciągu roku przepaliliśmy około 5 tys. 600 złotych! Przeraziłem się, bo za te pieniądze można już kupić skromny, używany samochód. Niestety, żona pali dalej, ale na mnie to ta wiadomość podziałała niczym kubeł zimnej wody. Łatwo nie było, ale się udało. W nagrodę za wytrwałość - na pierwszą rocznicę zerwania z nałogiem - kupiłem sobie rower. Nie palę już półtora roku! Zapomniałem, co to zadyszka przy wejściu na trzecie piętro. Czuję się młodszy. Kiedy żona sięga po paczkę proszę ją, żeby wyszła na balkon. Dym mnie teraz potwornie drażni.

Poskubmy marchewkę

Aby oszukać głód nikotynowy, możemy wypełnić sobie wolny czas ulubioną dyscypliną sportową.

- Polecam także marchewkę i pestki słonecznika, które zajmują ręce - dodaje z uśmiechem pan Łukasz. - Kiedy początkowo wychodziłem z kolegami do pubu, pomagały mi też słone paluszki.

Znasz inne sposoby na rzucenie palenia? Podziel się nimi z osobami, które marzą o zerwaniu z nikotyną. Zapraszamy na naszą internetową stronę www.pomorska.pl (zakładka "Forum").

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska