- Wiedziałam, że nie wyglądam groźnie, ale postanowiłam spróbować swoich sił w agencji ochrony - opowiada pani Grażyna. - Rodzicie śmiali się, że jestem jak chłopaczysko, ale widzę, że teraz są ze mnie dumni.
Skąd pomysł na tak nietypowy fach dla pań?
W niczym nie jesteśmy gorsze od panów
- Zawsze byłam dobra z w-fu - odpowiada pani Grażyna. - A sprawność fizyczna jest jedną z najważniejszych cech u pracowników ochrony. Gdy niektórzy uczniowie kombinowali co tu zrobić, żeby tylko nie ćwiczyć - ja nie mogłam się doczekać wejścia na salę gimnastyczną lub basen. Pomyślałam: a co tam, pokażę facetom, że my kobiety - nie jesteśmy w niczym gorsze!
Przez dwa lata nauki pani Grażyna poznała tajniki pracy w ochronie. Obsługa broni czy obezwładnianie przeciwnika to nie wszystkie umiejętności, które nabyła w policealnej szkole, gdzie należała do grona rodzynków.
- W tym zawodzie trzeba mieć super mocną psychikę - podkreśla pani Grażyna. - Nie można sobie pozwolić na chwilę słabości. I właśnie tego nas uczono. Zdarzali się nauczyciele, od których słyszałam: nadajesz się do zabawy w piaskownicy, a nie ochrony. Teraz wiem, że nie były to chamskie zaczepki czy obelgi, ale przygotowanie na rozmaite reakcje. Na szczęście zazwyczaj spotykam się z uśmiechami, ale przecież ludzie są różni.
Ochroniarka czy pracownik ochrony?
Wiele osób ma problem z nazwą zawodu, który wykonuje pani Grażyna. - Czasem ludzie mówią ochroniarka, ale jakoś mi to nie pasuje - mówi pani Grażyna. - Brzmi dziwacznie. Zdecydowanie bardziej wolę nazwę pracownik ochrony.
Piecze serniki i potrafi posługiwać się bronią
Kiedy pani Grażyna wraca do domu poświęca się dziesięciomiesięcznej córeczce. - Moje życie to takie dwa różne światy - dodaje. - Z jednej strony jestem troskliwą mamą, która piecze dla najbliższych serniki. Z drugiej jednak - twardą babką, która nie da sobie w kaszę dmuchać.
Kiedyś obecność kobiety w ochronie była nie do pomyślenia. Czasy się jednak zmieniły. Coraz częściej agencje zatrudniają właśnie panie. Dlaczego?
- Może dlatego, że dobrze radzimy sobie w sytuacjach konfliktowych? - zastanawia się pani Grażyna. - Zwykle staramy się załagadzać wszelkie konflikty. Zaczynamy od spokojnej rozmowy i dążymy do porozumienia. A wiadomo - z panami jest zazwyczaj troszkę inaczej. Zresztą, tylko kobiety mogą rewidować inne panie. Takie są zasady.
Czy panią Grażynę spotykały przykre sytuacje, w których musiała się bronić? - Parę razy tak, ale to w życiu prywatnym - przyznaje. - Na szczęście sobie poradziłam. Nas - kobiety - wcale nie tak łatwo pokonać!