Zdaniem Czytelniczki, szpeci roślinność, jaka w niespotykanej ilości widoczna jest w korycie rzeki. Zniechęcający do spacerów jest także specyficzny zapach. - To po prostu smród zgnilizny - mówi poirytowana włocławianka. - Od strony parku w rzece leżą stare opony, jakieś różne inne śmieci, tu i ówdzie zalegają na brzegach butelki, puszki. Szkoda, że w zestawieniu z pobliskimi Bulwarami nad rzeczką Zgłowiączką jest tak brzydko.
O przyczynę takiego stanu rzeczy zapytaliśmy Mariana Wilmanowicza z Kujawsko-Pomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych we Włocławku. - W naszej gestii pozostaje koryto rzeki i linia brzegowa. Natychmiast wykonamy dokumentację zdjęciową. Wyślę w to miejsce pracownika, aby potwierdzić ten sygnał i zacząć działać nad ewentualną likwidacją dokuczliwego problemu - mówi Marian Wilmanowicz. - Proszę tylko wziąć pod uwagę, że nie możemy zbyt intensywnie naruszyć pewnego ekosystemu rzeki. Ale śmieci z jej nurtu muszą być usunięte.
Przeczytaj także: Jeszcze raz wyleją asfalt na "jedynce". Będą usuwać wady
Wczoraj w rozmowie telefonicznej Marian Wilmanowicz potwierdził potrzebę interwencji od ujścia Zgłowiączki do Wisły do ul. Wysokiej. - W rzece są stare opony, ktoś wrzucił tu nawet jakiś wózek - mówi urzędnik. - Na pewno jest konieczność usunięcia nadmiaru roślinności. To powinno być wykonane już jakiś czas temu, ale nikt nie zgłosił się na przetarg, który ogłosiliśmy w lipcu na koszenie dna rzeki.
Kolejny przetarg ma się odbyć w najbliższy poniedziałek, 25 bm. Co do fetoru, to być może pochodzi on z gnijącej w wysokich temperaturach roślinności rzecznej, ale może też on być spowodowany ściekami, trafiającymi do rzeki. Do tej sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »