Zobacz wideo: Dyskonty, supermarkety, hipermarkety - czym się różnią?
- Trudno zmienić nawyki seniorów, często to wręcz niemożliwe - twierdzi pani Elżbieta, która od 15 lat pracuje w polskiej sieci sklepów (powiat tucholski).
"Pani Stefania przychodzi rano, w południe i wieczorem"
Opowiada: - Przez tyle lat to już dobrze poznałam klientów, są jak moi starzy znajomi. Pani Stefania, lat 75, kupuje tylko w naszym sklepie. Godziny dla seniorów nic nie zmieniły. Czyli, wcześnie rano przychodzi po pieczywo i ewentualnie coś do smarowania. Około południa pojawia się po mięso na obiad, bo, nie wiedzieć dlaczego, twierdzi, że rano sprzedajemy tylko takie z poprzedniego dnia, a dopiero później wykładamy świeży towar. Wtedy robi też inne zakupy. Pani Stefania potrafi przyjść jeszcze wieczorem, gdy dostanie ochoty na kawałek ciasta czy czekoladę. Mówi, że w domu nie może mieć, bo by za dużo jadła, a lekarz kazał jej ograniczyć słodkie.
Pani Elżbieta lubi też pana Józia, dwa lata temu zmarła mu żona i został sam. Jego dzieci mieszkają w dużym mieście.
- Pan Józef to i pięć razy dziennie potrafi przyjść, kupuje bardzo mało, ale często. Raz poprosił o dwa plasterki szynki. Skomentował: "A może wieczorem będę miał ochotę na inną wędlinę, przecież mam do sklepu 20 metrów. A poza tym jako wdowiec mogę chyba czasami porozmawiać z jakąś miłą panią? Dla zdrowia psychicznego". Jest szczery, nieraz kupi dodatkowo batonika i podaruje którejś z nas. Godzin dla seniorów, oczywiście, nie przestrzega. Na pytanie, czy nie boi się koronowairusa odpowiada: "Ja już się nażyłem" - mówi ekspedientka.
Dodaje: - W ogóle seniorzy są raczej szczerymi klientami, ale w tej swojej szczerości bywają bardzo naiwni. Ileż to razy zdarza się, że podają kartę bankomatową i kartkę, na której jest napisany PIN i proszą, byśmy wstukały ich numer w terminal. Albo mówią go na głos i proszą, by za nich wbić. Ostrzegamy, że tak nie wolno, jednak ci ludzie bywają bardzo ufni, niestety, za bardzo. Nie reagują też na sugestie, że dla ich bezpieczeństwa lepiej, gdyby jednak robili zakupy między 10.00, a 12.00. Jakby COVID-19 ich nie dotyczył. Seniorzy kupują często, a mało i żaden polityk tego nie zmieni.
Na prośbę sprzedawczyni starsi zareagowali fochem
Co o godzinach dla seniorów myślą z kolei klienci?
Pani Kamila: "Robię dziś zakupy w Dino, jest godz. 9.45, podchodzi do mnie pracownica i mówi: "Proszę szybciej, bo za chwilę o 10.00 koleżanka w kasie już pani nie obsłuży". Z kolei po 13.00 widziałam w sklepie więcej seniorów niż młodych i zapytałam czy teraz to ich nie obsłużą. Usłyszałam, że muszą. Przecież to bez sensu. Skoro już wyznaczono dla nich specjalne godziny to powinni tylko wtedy robić zakupy".
Marta: "Byłam rano w dyskoncie, kasjerki grzecznie informowały i zapraszałystarszych w godzinach dla nich, a co druga "grzeczna" seniorka lub senior pokazywali focha, że ktoś śmie im rozkazywać".
Justyna: "Chodzą w innych godzinach. Byłam o 13.oo w Biedronce i połowa klientów to byli emeryci. Długie kolejki i nikt nie utrzymywał zalecanego odstępu".
- Te dwie godziny dla seniorów to duża strata dla handlu - uważa dr Andrzej Maria Faliński, prezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji w latach 2000-2017. Ułatwienie, które niczego nie ułatwia, a - wręcz przeciwnie - wielu utrudnia. Nie rozwiązuje problemu, jest jak strzyżenie konia na jeża, uszczęśliwianiem na siłę. Starsi i tak będą kupować jak są przyzwyczajeni. Najlepsze wyjście to w tej chwili natychmiast przywrócić handel we wszystkie niedziele, żeby była możliwość zbycia towaru.
Czy wróci handel we wszystkie niedziele? Jest szansa
Tymczasem pojawiła się szansa na powrót do handlu we wszystkie niedziele - informuje portal www.o2.pl.
W nocy z 26 na 27 października Senat podjął uchwałę w sprawie wniesienia do Sejmu projektu ustawy zakładającego czasowe zniesienie zakazu handlu w niedzielę. Decyzję uzasadniono, oczywiście, pandemią koronawirusa. Uchwała została przegłosowana stosunkiem głosów 45 do 43. Zakaz handlu w niedziele byłby zawieszony w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii oraz w okresie do 90. dnia następującego po odwołaniu tego ze stanów, który obowiązywał jako ostatni.
Sklepy pracują inaczej. Koronawirus i ograniczenia w handlu spowodowały, że niektóre sieci spożywcze pracują inaczej. Biedronka wydłużyła godziny pracy kolejnych sklepów (w sumie 1200) do 2 w nocy. Lidle funkcjonują w kilku wariantach godzinowych, m.in.: od 6.00 do 22.00, od 6.00 do 23.00 od 6.00 do 24.00 oraz całodobowo. Carrefoury są czynne w godz. od 6.00 do 22.00, Dino - od 6.00 do 23.00, Auchan - od 6.30 do 22.00, Netto, od poniedziałku do czwartku, otwarte są od 6.00 do 21.00, a w piątki i soboty od 6.00 do 22.00.
