Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Serowar z Topolna: Do sukcesu trzeba dodać element przypadku

R
Piotr Chomicz przez kilka lat zgłębiał tajniki serowarstwa, dziś chętnie dzieli się wiedzą na ten temat
Piotr Chomicz przez kilka lat zgłębiał tajniki serowarstwa, dziś chętnie dzieli się wiedzą na ten temat Marek Wojcielewicz
Rozmawiamy z Piotrem Chomiczem, właścicielem gospodarstwa agroturystycznego w Topolnie (powiat świecki), entuzjastą domowego wytwarzania serów. Sprawdź też: Sery Adamczyk z Kosowa. Wizyta w gospodarstwie [zdjęcia] Jak się zaczęła Pana przygoda z serowarstwem?

Dość banalnie, podczas jednej z imprez w Grucznie. Brałem udział w pokazie zorganizowanym przez pewnego górala. Po tej prezentacji wydawało mi się, że to jest bardzo proste, jednak kiedy po powrocie do domu spróbowałem powtórzyć to wszystko, co na tym pokazie zobaczyłem, efekt był bardzo mierny. To jednak mnie nie zniechęciło, wręcz przeciwnie, ponawiałem próby, aż do zadowalającego efektu.

 

Jak długo to trwało?

Minęły ze dwa lata, zanim poczułem się w tym sporcie dość pewnie. Sporo pomogły mi dobre rady Genia Mientkiewicza, znanego pasjonata i popularyzatora idei domowego wytwarzania serów, który pomieszkiwał w moim gospodarstwie. W 2014 roku, podczas Festiwalu Smaku w Grucznie, jury przyznało mi pierwsze miejsce w kategorii przetworów z mleka. Dla mnie to powód do dumy.   

 

Dwa lata to szmat czasu i pewnie niemniej zmarnowanych surowców. Mimo to teraz chętnie dzieli się pan wiedzą zdobytą z takim trudem.

Tak, bardzo chętnie, bo chcę, żeby jak najwięcej ludzi doświadczyło satysfakcji, jaką daje własnoręcznie wyprodukowany ser. Warto też podkreślić, że twardy ser otrzymany z mleka, to tylko część tej fascynującej przygody. Niemniej wciągające jest nadawanie mu indywidualnego smaku poprzez doprawianie ziołami, wędzenie, suszenie i tak dalej. Tu inwencja każdego z nas ma ogromne pole do popisu. Jest szansa na uzyskanie takiego smaku, który nie da się porównać z żadnym innym. 

 

Podczas tegorocznego pikniku „Weekend z Menonitami” w Chrystkowie zachęcał pan do podjęcia próby samodzielnego warzenia sera. Czy to znaczy, że każdy może być serowarem?

Teoretycznie tak, jednak w praktyce okazuje się, że to trochę bardziej skomplikowane dzieło. O końcowym sukcesie decyduje suma wielu drobiazgów, na które początkujący serowar, ogarnięty euforią działania, najczęściej nie zwraca uwagi. Ilość podpuszczki, czyli enzymu dodawanego do mleka, temperatura tej białej cieczy, czas gotowania, to wszystko ma ogromny wpływ na ewentualny sukces. Do tego trzeba też dodać zawsze obecny element przypadku. Warzenie serów może być fascynujące, bo efekt nigdy do końca nie jest do przewidzenia.

 

Prowadzi pan gospodarstwo agroturystyczne nad jeziorem w Topolnie. Czy wprowadza Pan swoich gości w arkana serowarstwa?

Jeżeli ktoś jest chętny, to ja zawsze służę swoją wiedzą w tym zakresie. Poza tym, jest wiele innych atrakcji, bo jezioro w Topolnie to prawdziwy raj dla wędkarzy i dla osób kochających wypoczynek nad wodą.

 

Strefa AGRO Kujawsko-Pomorskie także na Facebooku. Dołącz do nas!

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska