Serwis Zdrowie www.pomorska.pl/zdrowie
A jeszcze rok temu wnioski o przyznanie sprzętu ortopedycznego rozpatrywane były przez NFZ na bieżąco.
- Mój tata miał niedawno udar mózgu - relacjonuje Joanna Ostrowska z Bydgoszczy. - Okazało się, że będzie mu potrzebny wózek inwalidzki i balkonik. Gdy składaliśmy wniosek o przyznanie sprzętu, poinformowano nas, że trzeba czekać aż dziesięć miesięcy.
Niewiele krócej na kołnierz ortopedyczny czekałaby bydgoszczanka Marlena Woźna. - Podczas składania niezbędnych dokumentów, pracownik Narodowego Funduszu Zdrowia powiedział, że będę mogła odebrać kołnierz najprędzej za sześć miesięcy - opowiada kobieta. - Zdecydowałam się więc sama go kupić.
O ile jednak w przypadku kołnierza ortopedycznego ceny wahają się od 20 do nieco ponad 100 zł, to za wózek inwalidzki pacjent musi już wyłożyć od 500 do nawet 21 tys. zł. - To niedopuszczalne! - oburza się Joanna Ostrowska. - Człowiek przez całe życie płaci składki, a gdy przyjdzie potrzeba, nie może liczyć na natychmiastową pomoc!
Funduszowi nie wystarczyło pieniędzy
A jeszcze rok temu problemu nie było. Wszystkie wnioski rozpatrywano na bieżąco.
- Aktualnie mamy do czynienia z bardzo trudną sytuacją finansową - wyjaśnia Barbara Nawrocka, rzecznik prasowy kujawsko-pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - Za rok 2009 wpłynęło do nas znacznie mniej pieniędzy ze składek zdrowotnych, dlatego kolejki tworzą się także w przypadku sprzętu ortopedycznego.
Na przywrócenie sytuacji z ubiegłego roku funduszowi brakuje aż 4,5 mln zł. - Oczywiście, poza kolejką obsługiwane są dzieci - podkreśla rzecznik. - Tak samo jest w przypadku osób w stanie ciężkim, na przykład po urazie.
Tymczasem w ubiegłym tygodniu okazało się, że w pierwszym kwartale tego roku do kasy funduszu wpłynęło o 590 mln zł więcej, niż wcześniej planowano. - Na razie jeszcze nie wiadomo, jakie kwoty trafią do wojewódzkich oddziałów NFZ - tłumaczy Karolina Jasik z centrali funduszu. - Zmiany planu finansowego dokonamy w czerwcu.
Szczegółów nie zdradza także Barbara Nawrocka. - Dopóki nie będzie informacji o podziale pieniędzy, trudno cokolwiek planować - odpowiada.
Wnioski z lipca wciąż niepotwierdzone
Pacjenci muszą więc czekać. I to długo. W najtrudniejszej sytuacji znajdują się osoby potrzebujące wózka inwalidzkiego. Fundusz nie potwierdził jeszcze wniosków złożonych na przełomie lipca i sierpnia ubiegłego roku.
Podobnie jest w przypadku aparatów słuchowych - pacjenci, którzy złożyli dokumenty w październiku, nadal czekają na przyznanie sprzętu. Po materace i poduszki przeciwodleżynowe trzeba stać w kolejce nawet pięć miesięcy.
- Czas oczekiwania podlega zmianom - uspokaja Nawrocka. - Gdy tylko otrzymujemy dodatkowe pieniądze, kolejka trochę maleje. Jak podkreśla, pacjenci mogą także składać wnioski z prośbą o przyspieszenie procedury wydania sprzętu. - Trzeba jednak okazać opinię lekarza o stanie zdrowia - uzupełnia Barbara Nawrocka.