https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skazany na wiadro

Dariusz Nawrocki
- No bo żeby za potrzebą trzeba było na dwór  chodzić w nocy? W dwudziestym pierwszym  wieku? - żali się Jerzy Prus.
- No bo żeby za potrzebą trzeba było na dwór chodzić w nocy? W dwudziestym pierwszym wieku? - żali się Jerzy Prus. Dariusz Nawrocki
- Żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku. Ludzie chcą już lądować na Marsie, a my musimy załatwiać swoje potrzeby do wiadra - żali się mieszkaniec Żnina.

     Jerzy Prus mieszka w domu kolejowym przy ulicy Dworcowej w Żninie. Ciągle jeszcze nikogo nie dziwi, że mieszkańcy takich domów chcąc załatwić swoje potrzeby fizjologiczne korzystają z wychodka stojącego obok budynku. Dziwić jednak może to, że mimo iż taki wychodek przed domem stoi, mieszkańcy muszą załatwiać swoje potrzeby do wiadra. - Jak za króla Ćwieczka - mówi pan Jerzy, który w ten sposób musi już sobie radzić wraz z 89-letnią mamą od blisko 10 lat.
     10 lat z wiadrem
     
Dzieje się tak dlatego, że właśnie 10 lat temu pękła płyta przykrywająca szambo. Z każdym rokiem korzystanie z wychodka było coraz bardziej ryzykowne. W każdej chwili można było wylądować w szambie pełnym nieczystości. - Wysłałem pismo do zarządu domów kolejowych do Inowrocławia i po dwóch tygodniach otrzymałem odpowiedź, że mam opisać stan techniczny tej płyty. Nie jestem technikiem budowlanym, więc na tym się skończyło. Teraz ta płyta jest w takim stanie technicznym, że grozi zawaleniem. W związku z tym praktycznie z tej ubikacji nie można korzystać. 10 lat temu wystarczyło zalać pręty stalowe i problem byłby rozwiązany. A teraz? - żali się Jerzy Prus.
     Jak poinformował nas Jerzy Prus, kolejowe domy podłączone są do szamb, z których ścieki idą prosto do jeziora. Niektórzy mieszkańcy, którzy w swych domach mieli lepsze warunki, stworzyli ubikacje z prawdziwego zdarzenia w wydzielonym pomieszczeniu. Mają prawdziwą muszlę klozetową, nie muszą marznąć na dworze ani gimnastykować się z wiadrem. Ścieki jednak puszczają do deszczówki, które również najpierw trafiają do Gąsawki, a nią do jeziora. Według pana Jerzego, PKP powinno podłączyć wszystkie domy kolejowej do biegnącej po drugiej stronie ulicy miejskiej sieci kanalizacyjnej.
     W XXI wieku
     
Pan Jerzy powiedział nam również, że w połowie zeszłego roku odwiedził go projektant, który o takich planach PKP go poinformował. - Powiedział mi, że prace ruszą jesienią. Tłumaczył to tym, że niektórzy w ogródkach mają kwiaty i warzywa, że jak je sprzątną, to kolej zabierze się do pracy. Do dzisiaj tego nie zrobili. Gdyby to przyłącze sanitarne mi podłączyli, to muszlę klozetową bym już sobie sam postawił. Miejsce w domu mam. Wanny już mieć nie muszę. Tylko samą muszlę. No bo żeby za potrzebą trzeba było na dwór chodzić w nocy? W dwudziestym pierwszym wieku?
     Skontaktowaliśmy się ze Zbigniewm Nowakiem, dyrektorem Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Bydgoszczy. Przekazał nam dwie informacje - jedną dla pana Jerzego dobrą, drugą gorszą. Ta dobra to ta, że pan dyrektor osobiście przypilnuje, by usterka ta została przez jego pracowników sprawdzona i naprawiona. Tłumaczy, że dziś Kolej ma zupełnie inne struktury niż 10 lat temu. Żałuje więc, że pan Jerzy na tamtym piśmie zakończył swój kontakt z PKP. Teraz uznał informację podaną przez "Gazetę Pomorską" za oficjalne zgłoszenie. Pan Jerzy nie musi więc słać nowego pisma.
     Druga informacja jest gorsza. Ze względów finansowych PKP w tym roku nie planuje dokonywania przyłączy do żadnych sieci kanalizacyjnych w żadnym mieście, również w Żninie. Czeka jednak na oficjalne pismo, w którym pan Jerzy wyrazi oficjalne zainteresowanie takim przyłączem. Po napisaniu listu do PKP panu Jerzemu pozostanie, w dłuższej perspektywie, czekać na lepsze czasy dla PKP, a w krótszej - na "załatanie" dziur w szambie. Do tego czasu skazany jest na wiadro.__

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bolek
Panie Jurku weź się pan za robotę!!!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska