Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sok z mediów - bieżące sprawy komentuje dziś Adam Willma

Adam Willma
Adam Willma
Manifestacja w obronie wolnych mediów w Krakowie.
Manifestacja w obronie wolnych mediów w Krakowie. Wojciech Matusik
Zdradzę Państwu dzisiaj tajemnicę. A niech tam! Opowiem szczerze, jak wszyscy, jako media robimy was w konia (wersja dla seniorów), jak wam ściemniamy (wersja dla juniorów).

Oto tajna recepta: wyciągnij durną wypowiedź (a jeszcze lepiej fragment) mało znaczącej osoby, wypowiedzianą w mało znaczącym miejscu. A następnie: przybierz pozę moralnego wzburzenia przemieszanego w odpowiedniej proporcji z zatroskaniem.

Punkt następny – zadzwoń do polityka (autorytetu, naukowca itp.), aby dać mu szansę wyrażenia etycznego afektu. I cyk – pozostaje tylko oblać potrawę sosem z alarmującego czerwonego tła - i gotowe! Aż przelewa się po brzegach medialna piana. Forum internetowe kipi od emocji, bańki na forach linkują nasze publikacje – jedne w akcie poparcia, drugie w akcie potępienia. Liczniki klikalności obracają się jak wiatraki, reklamy wyświetlają się aż miło. Interes się kręci.

I najważniejsze – wykreowaliśmy te niusy niemal za darmo. Wystarczyło jedno nagranie, a później kilka telefonów. Nie trzeba było wysyłać reporterów na drugi koniec Polski. Nie trzeba było płacić dziennikarzom za dni kwerendy, za mozolne grzebanie w papierach, za użeranie się z urzędnikami i ponaglanie rzeczników prasowych. Uzyskaliśmy najlepszy przelicznik kosztów na emocje. Bo to emocja, a nie informacje przynoszą dziś realne pieniądze.

Ale to nie koniec – z tej cytryny da się wycisnąć jeszcze trochę soku. Jesteśmy fajnymi kolegami, więc dzwonimy do zaprzyjaźnionego stowarzyszenia od moralnych wzmożeń (i publicznych grantów), któremu nie trzeba dwa razy powtarzać. Dzięki temu mamy kolejną czołówkę – że sprawa trafiła do prokuratury. Używamy przy tym takiego ponurego języka grozy, że czytelnik ma już przed oczami zwyrodnialca w pidżamie w paski i z kulą u nogi.

I na tym koniec, a ściślej – kolejne wzmożenie w innej sprawie. Bo przecież nie będziemy tracić czasu na „nieklikalną” informację, że prokuratura mieliła sprawę tygodniami, płaciła za ekspertyzy (na zdrowie, podatnik płaci!) i po raz tysięczny umorzyła postępowanie. Bo podejrzewany „nie powiedział tego, co powiedział”, albo „myślał co innego niż powiedział”. Sprawdźcie Państwo sami ile tego typu politycznych połajanek kończy się czymkolwiek w organach ścigania.

Jan Pietrzak rozśmieszył mnie ostatnio jakieś 40 lat temu, kiedy słuchałem jego występu nagranego przez wujka na grundiga (choć lepszy był Piotr Fronczawski). Później było coraz mniej śmiesznie. Problem w tym, że opinie Pietrzaka maja dziś siłę rażenia odpustowej pukawki. Ale zakrywają m.in. sprawę niezapłaconych laptopów dla nauczycieli (i bankrutujących sprzedawców), podatku od spalinowych samochodów czy cyfrowego euro. A to już śmieszne nie jest.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska