Zapłaconych wtedy pieniędzy nie odzyskają. Za to administracja będzie miała ich więcej na remonty.
Tak zdecydowali delegaci Zebrania Przedstawicieli Członków największej w Grudziądzu Spółdzielni Mieszkaniowej. Dyskusji nie było.
Według zmienionej latem ustawy, spółdzielcy mogą za nieduże pieniądze przekształcić swoje mieszkania lokatorskie we własnościowe. Czasem płacąc za nie kilka symbolicznych złotówek. Chętnych więc nie brakuje - jest ich około 4,8 tysiąca.
- To niesprawiedliwe! - alarmują spółdzielcy, którzy mieszkania wykupili wcześniej, za grubą, latami odkładaną gotówkę.
Pozbawieni złudzeń
Zgodnie z nową ustawą spółdzielcy, którzy wykupili na własność mieszkania między 23 kwietnia 2001 roku, a ostatnią nowelizacją przepisów, nie byli jednak na z góry "spalonej" pozycji. Swoje pieniądze mogli odzyskać (w ratach, nie płacąc funduszu remontowego), ale tylko jeśli zgodzi się na to najwyższy organ spółdzielni.
W piątek wieczorem delegaci Zebrania Przedstawicieli Członków Spółdzielni Mieszkaniowej, zdecydowali. I pozbawili złudzeń 480 członków SM, którzy liczyli na odzyskanie swoich pieniędzy.
Czy z takiej decyzji zadowolony jest Eugeniusz Grynda, prezes spółdzielni? - To nie jest kwestia zadowolenia - mówi szef administracji. - Jest to jednak dobra decyzja dla wszystkich spółdzielców, ponieważ nie wypłacając rekompensat będziemy mieli więcej pieniędzy na remonty budynków.
Kogo zainteresują huśtawki?
Dyskusję wywołała natomiast likwidacja Rad Osiedli, których spółdzielnia tworzyć już nie będzie.
- To tłumienie samorządności wśród spółdzielców! - alarmował Zdzisław Lemparty, przewodniczący Rady Osiedla Lotnisko. - Kto teraz będzie zajmował się organizacją imprez na osiedlach? Do kogo spółdzielcy przyjdą ze skargą, propozycją? Rada Nadzorcza nie będzie się przecież zajmowała popsutymi huśtawkami!
W stanowisku wspólnie podjętym przez przewodniczących rad czterech grudziądzkich osiedli czytamy: "Likwidacja Rad Osiedlowych to pozbawienie mieszkańców samorządności lokalnej, zubożenie osiedli w sferze działalności społecznej, kulturalnej i wychowawczej, wyeliminowanie wpływu mieszkańców na decyzje podejmowane przez władze spółdzielni."
Zmiażdżone Rady Osiedli
Prawnik spółdzielni Ewa Cesarz tłumaczyła, że Rady Osiedli miały charakter tylko opiniodawczy, a nie uchwałodawczy, ich tworzenie nie było i nie jest obowiązkiem.
W dodatku po zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, istnienie i działanie Rad Osiedli będzie bardzo dyskusyjne.
I delegaci miażdżącą różnicą głosów zdecydowali o wykreśleniu ze statutu SM zapisu o tworzeniu Rad Osiedli. Do statutu wprowadzili także kilkadziesiąt innych zmian, dostosowujących go do nowych przepisów.