Proces cyfryzacji państwa polskiego należy uznać za skutecznie zakończony. Bo jeśli 75-letni pan Lech, emeryt z Gdańska, siedząc przy trumnie byłego premiera, wrzuca do sieci twitty i fotki, to jakiego dowodu nam jeszcze trzeba? Połączenia pana Lecha ze sztuczną inteligencją?
A propos. Uczeni z Uniwersytetu Zhejiang w Chinach opracowali - jak donosi “Nature” - epokowy wynalazek. Chodzi o kontrolowanie ruchów szczura przy pomocy impulsów generowanych przez mózg człowieka (za pośrednictwem elektrod i komputera oczywiście). No proszę! Termin „wyścig szczurów” nabiera dziś nowego znaczenia. I tylko strach zapytać, dlaczego właściwie chińscy naukowcy bawią się sterowaniem mózgami? Jedno jest pewne - szczury nie będą tego milsze.
Ale wróćmy jeszcze do pogrzebu. Jak powszechnie wiadomo, pogrzeby to jedne z najprzyjemniejszych uroczystości rodzinnych. Zjeżdżają się na nie obowiązkowo krewni i znajomi z całej Polski, a nawet świata. Tacy, z którymi lata już się nie widzieliśmy. I cała śmierć na nic, bo stypy stają się świętem doczesności.
Ale pogrzeb polityka to co innego - celebrowanie wieczności. A pierwszą odsłoną tej celebry jest żałoba narodowa. Prawdę powiedziawszy, chyba nikt już za bardzo nie wie o co chodzi z tym urzędowo zadekretowanym smutkiem. Pozostał nam archaiczny obyczaj, pusty jak trumny na wystawie w domu pogrzebowym. No bo - jeśli sam się nie poczuwam do żalu, jaki urzędnik, wytoczy łzę z mojego oka?
Co ciekawe, od 1989 roku żałobę narodową zarządzano już 17 razy, podczas gdy rozkochane w ceremoniach władze II Rzeczpospolitej zarządzały ją ledwie 4-krotnie. Podobnie w czasach PRL-u tylko 4 razy sięgnięto po kir (jedną z tych decyzji podjęto po śmierci kardynała Wyszyńskiego).
Cóż, jakie czasy, takie żałoby. A jak się komu nie podoba, może sobie na mszy żałobnej pokierować szczurem.
Sterowanie szczurem na pogrzebie (komentuje Adam Willma)
Adam Willma

Proces cyfryzacji państwa polskiego należy uznać za skutecznie zakończony. Bo jeśli 75-letni pan Lech, emeryt z Gdańska, siedząc przy trumnie byłego premiera, wrzuca do sieci twitty i fotki, to jakiego dowodu nam jeszcze trzeba?