https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Strasznie mi strasznie - bieżącą sytuacje komentuje Adam Willma

Adam Willma
To już przeczekam ten tydzień. Zresztą kolega bez jednej nogi żyje już od lat.
To już przeczekam ten tydzień. Zresztą kolega bez jednej nogi żyje już od lat. Przemyslaw Swiderski
Złożyłem sobie już nawet obietnicę, że nie będę już rozpisywał na temat służby zdrowia i potraktuję ją jak wszystkie inne służby specjalne. To znaczy – będę trzymał się z daleka, chyba że sami po mnie przyjdą.

Ale się nie dało. Przyznaję, że żona ostrzegała. Mówiła: „Od tego chodzenia boso narobisz sobie biedy”. A ja jej na to, że się nie zna, że Jacek Kiełpiński nawet książkę napisał o uzdrawiających walorach chodzenia boso. No i stało się jak zwykle.
Poniedziałek 8:00. Dzwonię do swojej toruńskiej przychodni. "Jesteś 32 w kolejce".
OK, już się nawet zaprzyjaźniłem z tym miejscem nr 32.
Po godzinie:
- Dzień dobry, mam szkło w stopie.
- Niestety nie ma już dziś wolnych miejsc do lekarza rodzinnego.
- Ale ja potrzebuję tylko skierowanie. Do chirurga już się zapisałem prywatnie.
- Przykro mi. Najwcześniej jutro.
- Ale ja mam szkło w stopie!
- Tym bardziej mi przykro.

Przeczekałem. Następnego dnia wieczorem dzwoni lekarz rodzinny. Wypisuje skierowanie, podaje kod.
- Czy chirurg prywatny będzie miał do tego e-skierowania dostęp?
- Przykro mi, nie wiem. Ale zawsze może się pan zapisać do chirurga na NFZ.
- Tam się czeka tygodniami.
- Wiem, przykro mi.

Dziś dzwonią z przychodni prywatnej: - Niestety musimy odwołać wizytę. Ale mam dla pana termin już 17 lutego.
- Za dwa tygodnie? Ale ja mam szkło w nodze!
- Nooo, mogłabym pana wcisnąć na 11 lutego.
- To za tydzień!
- Strasznie mi przykro.

Znajomi na Facebooku radzą, żeby nie zwlekać i walić do szpitala. Niby tak, ale gdyby to jeszcze było jakieś szkło witrażowe, a to tylko mała szklana szpilka, która wlazła głęboko w piętę. Więc na SOR-ze przydzielą mi zieloną naklejkę, ustawią na ostatnim miejscu w kolejce, czyli - śmierć z głodu i pragnienia. A poza tym, już to trenowałem. Dwa lata temu złamałem nogę i z braku ortopedy, złożył mi ją chirurg. Tydzień później, podczas kontroli, ortopeda pyta „Kto panu tak sp...ł?”. Więc, co jeśli teraz ortopeda postanowi zabawić się w chirurga? To już przeczekam ten tydzień. Zresztą kolega bez jednej nogi żyje już od lat.

Ale nie ma tego złego… Z każdej historii wypływa jakiś morał. Na przykład taki, że różnica między publicznymi i prywatnymi usługami medycznymi jednak istnieje. I polega na słowie „strasznie”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Przykro mi
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska