Choć „Święto Śliwki” rozpoczynało się oficjalnie w sobotnie południe to już przed godz. 10 pojawili się w Strzelcach pierwsi goście. Po godz. 11 rozpalono ogień pod pierwszym miedzianym kotłem. W takich naczyniach, zgodnie z unikatową recepturą, smaży się powidła strzeleckie.
- Pogodę mamy piękną. To dobrze wróży jarmarkowi. Zgłosiła się też rekordowa liczba wystawców. Mamy ponad 300 stoisk – informował Jan Iwanowski.
- Robimy powidła z węgierek zwykłych i łowickich. Trwa to około 10 godzin. Smażymy owoce, potem przecieramy, by usunąć pestki i znowu smażymy. Gdy powidła są już gęste dodajemy cukier do smaku i smażymy jeszcze pół godziny – informował zainteresowanych – mieszając w miedzianym kotle - przedstawiciel rodziny Wyżgowskich ze Strzelec.
Śliwka w roli głównej
Bo powidła śliwkowe są główną atrakcją imprezy. Za słoiczek tego specjału żądano w tym roku 12 zł. Tyle samo co rok temu. Niektórzy klienci jednak psioczyli, że drogo. - Kiedyś płaciłem 7 złotych, a teraz taka cena – narzekał starszy mężczyzna. - Wszystko drożeje, a trzeba też doliczyć wkład pracy – tłumaczyli sprzedawcy. Byli jednak i tacy klienci, którzy słoiczki kupowali skrzynkami.
To Cię może również zainteresować
Więcej niż rok temu zapłacić trzeba było za świeże owoce. W zależności od odmiany cena śliwek wahała się od 7 do 5 zł za kg. Podrożał też parking. Kto przyjechał autem zaparkować mógł pojazd za 7 zł. Rok temu żądano 5 zł. Aut na parkingu setki. Frekwencja dopisała.
Śliwka była też dodatkiem wielu potraw serwowanych w weekend w Strzelcach. Zjeść można było np. kaszankę ze śliwką, hot- doga ze śliwką, a nawet napić się piwa o śliwkowym smaku uwarzonego w Grucznie.
Smaki nie tylko polskie
Jarmark przyciągnął wystawców nie tylko z Polski. Skosztować można było produktów z Litwy, Turcji, Azerbejdżanu. Hodowcy kwiatów zjechali m. in. z Lublina i Kazimierza Dolnego. Swoje specjały oferowali wystawcy z Kaszub, Podlasia i Małopolski.
Z możliwości sprzedaży swoich produktów skorzystali też producenci z regionu. Przy samym wjeździe sprzedawano soki i owoce z gospodarstwa rodziny Klimkiewiczów z Wtelna. Nieco dalej skosztować można było lodów państwa Zmudziejewskich z Koronowa. Kolejki ustawiały się przed polową piekarnią z Czarża i przy stoisku serowarni Hrabiny Potulickiej ze Ślesina.
- Przywiozłam półgęsek, okrasę, pasztet – wyliczała Leokadia Wysocka z Mąkowarska, która wraz z mężem hoduje gęsi. To kolejna impreza z jej udziałem tego lata. Niedawno spotkaliśmy ją na dożynkach w Sicienku. - 17 września będę w Myślęcinku – zapowiadała mieszkanka gminy Koronowo.
Rodzina Pyrów z Anielin (gmina Sadki) oferowała m. in. swój specjał – krówki domowej roboty. Swojskie konfitury, syropy i octy proponowała Małgorzata Fik z Bydgoszczy. Stoisko rozstawiło również na Święcie Śliwki Nadleśnictwo Żołędowo. Smakowały też uczestnikom święta świeżo wędzone ryby ze smażalni w Bydgoszczy. Z kolei panie z KGW w Strzelcach Dolnych zapraszały na powidła, ale też na żurek, bigos, placki ziemniaczane i racuchy.
Sporo się działo także na scenie. W przerwach między zakupami oglądano występy. Śpiewali: „Wesołe Antki” ze Strzelec i kapela „Cynamony” z Bydgoszczy, grała orkiestry dęta z Dobrcza. Toruńscy flisacy proponowali chętnym rejsy po Wiśle. 25 minutowa wycieczka to koszt 20 zł.
