www.pomorska.pl/zdrowie
Serwis Zdrowie www.pomorska.pl/zdrowie
Anna Kaczanowska, dietetyczka przyznaje, że skusi się na pączka. W końcu to tłusty czwartek. Ale zaraz dodaje: - Jutro spakuje kostium i wybiorę się na basen. Żeby spalić kalorie ale również dla mojego zdrowia - przyznaje.
Bo jak mówi dietetyczka, niestety pączki oprócz masy kalorii, zawierają kwasy tłuszczowe, tak zwane izomery trans, które powstają w trakcie utwardzania margaryny. - A pączki przygotowywane w cukierniach są właśnie najczęściej przygotowywane z niskojakościowej margaryny. W dodatku są smażone w głębokim tłuszczu - przypomina Anna Kaczanowska.
Nadmiar kwasów tłuszczowych może zaś prowadzić m.in, do zwężenia naczyń krwionośnych, co z kolei sprzyja rozwojowi miażdżycy. W dodatku pączki mają dużo cholesterolu.
Lepiej byłoby więc gdybyśmy pączki przygotowali sobie sami w domu i nie nadziewali ich na przykład adwokatem, tylko konfiturami. - Najważniejszy jest umiar. Jeżeli dziś pozwolimy sobie na 2 pączki, to nie mamy się czego obawiać - dodaje dietetyczka. Radzi jednak, by jutro zafundować sobie lekkostrawną dietę. Zjeść chudy drób, warzywa, brązowy ryż. I oczywiście ruch.
Violetta Pryłowska, specjalistka od fitness, proponuje zaś, by przed zjedzeniem pączka, pójść poćwiczyć albo przynajmniej wybrać się na dynamiczny spacer. - Nie ma sensu objadać się dziś pączkami, a w ramach pokuty katować się od jutra ćwiczeniami. Ruszać powinniśmy się przez cały rok. Zasada, która pomoże nam utrzymać zdrowie i urodę, to ćwiczenia 3 razy w tygodniu po pół godziny - mówi Pryłowska.