Przypomnijmy - pracownicy Przewozów Regionalnych domagają się 280 zł podwyżki, podczas gdy władze spółki skłonne były zaoferować jedynie 130 zł, ale dopiero od października.
5 lipca przeprowadzono już strajk ostrzegawczy, w ramach którego między godziną 7 a 9 nie jeździły żadne połączenia prowadzone przez spółkę.
Przeczytaj również: Strajk kolejarzy Przewozów Regionalnych. Paraliżu w Bydgoszczy nie było
Piątkowe, wielogodzinne rozmowy ostatniej szansy niestety nie dały rezulatów. Wieczorem konieczne było podpisanie protokołu rozbieżności, który daje praktycznie otwartą drogę do przeprowadzeniu strajku generalnego. O jego terminie związkowcy zadecydują w środowym głosowaniu. Ustawa daje związkowcom prawo prowadzenia strajku aż do skutku, czyli aż do spełnienia ich postulatów.
Jak relacjonował nam Leszek Miętek, przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych, mediator pomiędzy związkowcami a władzami spółki, były minister i poseł Longin Komołowski, miał dwa tygodnie na zorganizowanie ich spotkania z udziałem marszałków województw i ministrem infrastruktury.
Do spotkania takiego doszło w czwartek, związkowcy na miejscu zastali jednak jedynie czterech marszałków, którzy witając się z nimi oznajmili, że mają mało czasu bo spieszą się na pociąg. Na spotkaniu brakowało m.in. przedstawiciela marszałka województwa kujawsko-pomorskiego.
Marszałkowie zadeklarowali jedynie, że chcą bardzo dobrze dla spółki. Ponadto wyrazili zgodę na przyznanie kolejarzom podwyżki 120 zł od sierpnia, ale z pieniędzy budżetowych Przewozów Regionalnych, co pogorszyłoby już i tak bardzo złą sytuację finansową spółki - mówi dalej przewodniczący KKZZ.
Jak powiedział nam Leszek Miętek, marszałkowie województw w znaczący sposób wpływają na pogarszanie się sytuacji w Przewozach Regionalnych, którą określał wręcz jako patologiczną. W szczególności miał na myśli m.in. marszałka województwa kujawsko-pomorskiego. W Przewozach Regionalnych brakuje pieniędzy. Pracownicy nie otrzymali podwyżek od 2009 roku, a tymczasem marszałek zwiększył dofinansowanie z budżetu dla spółki PCC Arriva o 60 proc. Spółka ta zdaniem pana Miętka realizowała bardzo mało połączeń w okresie zimowym.
Przedstawiciel Przewozów Regionalnych ze swojej strony nie miał nam nic do powiedzenia w sprawie strajku generalnego, jaki chcą przeprowadzić pracownicy spółki.
- Stoję na stanowisku, że trzeba rozwiązywać problemy - mówi przewodniczący ZZKK. - Do ostatecznej decyzji o strajku zostało jeszcze kilka dni, sprawa jest otwarta. Strajk generalny nie jest naszym celem, a jedynie środkiem do jego osiągnięcia. Jeśli w tym kraju znajdą się ludzie, którym będzie zależało na rozwiązaniu problemów kolei i jej pracowników, to wszystko jest możliwe. Związkowcom zależy na osiągnięciu porozumienia.
Czytaj e-wydanie »