MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To ostatni dzwonek

Hanka Sowińska
Halina Peplińska
Halina Peplińska
Premier Jarosław Kaczyński mówi: - Protest utrudnia życie miastu i kancelarii. Przed gośćmi musimy się tłumaczyć z tego, co tu się dzieje.

Halina Peplińska (na zdjęciu), pielęgniarka z bydgoskiego Szpitala Uniwersyteckiego: - To dobrze, że pan premier musi się przed kimś tłumaczyć.
Środowe rozmowy przedstawicieli pracowników służby zdrowia ze stroną rządową, w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog", nie doprowadziły do zaprzestania protestu przed Kancelarią Premiera. I tak ma być aż do poniedziałku (2 lipca odbędzie się kolejna tura rozmów) - postanowił wczoraj Zarząd Krajowy OgólnopolskiegoZwiązkuZawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Trwa też głodówka pięciu kobiet.- O naszym zdrowiu i życiu nikt nie może decydować. To są indywidualne postanowienia - powiedziała nam wczoraj Halina Peplińska, szefowa OZZPiP w Kujawsko-Pomorskiem.
Głodówkę rozpoczęła we wtorek rano. - Jestem trochę osłabiona. Staram się, podobnie jak pozostałe koleżanki, nie wychodzić z namiotu, by oszczędzać siły. Mamy zapewnioną stałą opiekę lekarską.
Pytana, czy protest głodowy rozszerzy się, mówi: - Nie chcemy, bo to stwarza zagrożenie dla większej liczby osób. Ale gdy będzie taka wola naszych koleżanek, nic ich nie powstrzyma. Jak się dowiedzieliśmy na liście chętnych było w czwartek 50 osób.

"Białe miasteczko" jest coraz lepiej zorganizowane. Wczoraj anonimowy darczyńca przekazał protestującym telewizor. - Do naszego namiotu został podciągnięty prąd. Możemy ładować telefony komórkowe - cieszy się Peplińska.
W miasteczku ogromny ruch. W ciągu dnia przebywa w nim średnio tysiąc osób. W środę ponumerowano namioty. Okazało się, że jest ich 117 (wczoraj po południu było już 128). W czwartek obozowisko protestujących przeżyło "najazd" zagranicznych dziennikarzy. Stale też pojawiają się nowe grupy pielęgniarek. - Są koleżanki z mojego szpitala, także z Włocławka, Torunia i Wąbrzeźna. Siostry z Lublina przywiozły ze sobą dzwon. Co rusz rozlega się jego dźwięk. Pielęgniarki wołają: "Panie premierze, to ostatni dzwonek" - słyszymy od pani Haliny.
Warunkiem przerwania protestu i likwidacji obozu w Alejach Ujazdowskich jest uzyskanie przez strajkujące pielęgniarki i położne pisemnych gwarancji podwyżek pensji oraz wliczenia ich do podstawy wynagrodzenia. Przypomnijmy: ustawa z 22 lipca 2006 r. (o wyższych płacach) obowiązuje tylko do końca tego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska