Toruń. Chętnych do oddania krwi i szpiku nie brakuje

Aula UMK przypominała wczoraj bardziej placówkę medyczną niż obiekt uniwersytecki. Wszystko za sprawą dwóch inicjatyw, które - choć powstały niezależnie od siebie i dopiero niedawno połączyły siły - mają wspólny cel: pomagać innym. Chodzi o "Wampiriadę", coroczną akcję honorowego krwiodawstwa oraz "Szpik City" - rekrutację osób do wciąż jeszcze niewielkiej polskiej bazy potencjalnych dawców szpiku.

Wśród osób, które postanowiły zapisać się do rejestru, znalazł się Ireneusz Koterba z Torunia. - Od dawna oddaję krew, ale teraz mam dwumiesięczną obowiązkową przerwę, postanowiłem więc pomóc w inny sposób - mówi pan Ireneusz. - Z gazet, internetu i informacji dostępnych w moim centrum krwiodawstwa, dowiedziałem się, że takie badanie jest bezbolesne i trwa tylko chwilę. I rzeczywiście, nic nie bolało.

Przeczytaj także: Grudziądz. Chcesz zostać dawcą szpiku kostnego? W środę masz okazję

Do bazy potencjalnych dawców szpiku trafia się po oddaniu ok. 10 ml krwi. Próbka trafia do laboratorium, gdzie oznaczane są antygeny HLA, decydujące o dopasowaniu dawcy i biorcy szpiku. Prawdopodobieństwo jest niewielkie. Rzeczywistym dawcą zostaje średnio jedna na 25 tys. zarejestrowanych osób. - Oznacza to, że w polskiej bazie potrzeba ponad miliona potencjalnych dawców, aby pokryć zapotrzebowanie na szpik wśród naszych chorych - mówi dr Małgorzata Całbecka, prezes toruńskiej Fundacji na Rzecz Hematologii. - W tej chwili rejestr liczy ponad 200 tys. osób. Baza rozwija się wprawdzie dynamicznie, bo w ciągu dwóch lat dawców przybyło dwukrotnie, problemem są natomiast fundusze. Oznaczenie antygenów jednej osoby to koszt ok. 200-250 zł.

W tym roku podczas "Szpik City" nie udało się pobić rekordu sprzed roku, gdy na rekrutację zgłosiło się aż 445 chętnych. Nie wszystko stracone. Ci, którzy nie dotarli wczoraj do auli UMK, będą mogli dołączyć do bazy dawców w czerwcu w czasie turnieju "Plaża gotyku".

">Toruń wiadomości