Sprawa Sławomira G., byłego wojskowego z Grudziądza, znowu pojawiła się na wokandzie toruńskiego sądu. Prokuratura oskarża mężczyznę o usiłowanie zabójstwa żony. Zarzuca mu też posiadanie granatu i amunicji.
Czytaj o tym: Straszył żonę granatem; urwało jej rękę i nogę... Teraz stanął przed sądem
W lipcu 2008 Sławomir G. pokłócił się z żoną w budynku więzienia w Grudziądzu. Kobieta była nauczycielką w przywięziennej szkole. Sławomir G. chciał omówić sprawy związane z rozwodem. W ręku miał granat, więc kobieta uciekła przed nim do więziennej dyżurki.
Doszło do szarpaniny, podczas której granat wybuchł. Kobieta straciła rękę i nogę, lekko ranny został też przypadkowy mężczyzna, który razem z córką akurat przebywał w dyżurce.
I właśnie tego dotyczy wniosek, jaki trafił do prokuratury okręgowej w Toruniu. - Wystąpiliśmy do prokuratury okręgowej o wznowienie postępowania w związku z art. 163 kodeksu karnego - mówi prokurator Michał Szymański z prokuratury rejonowej w Grudziądzu.
Chodzi o zagrożenie zdrowia i życia wielu osób. Wcześniej grudziądzka prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie, powołując się na opinię biegłych. - W toku postępowanie ujawniły się nowe okoliczności i fakty - wyjaśnia Michał Szymański.
Jeśli prokuratura okręgowa wznowi postępowanie - sąd przesłucha biegłych. Na razie sędzia wystąpił o przedłużenie o kolejne dwa miesiące tymczasowego aresztowania dla Sławomira G.
Czytaj e-wydanie »