- W jakiej dyspozycji w nowym roku znalazł pan swoich podopiecznych?
- Proszę nie oczekiwać ode mnie krytycznej oceny. Zawodnicy pokazali, że są profesjonalistami. Przed urlopami otrzymali plan pracy do wykonania. Byli świadomi, że na początku okresu przygotowawczego poddani zostaną badaniom, przejdą testy. Podsumowując - treningi podjęli w na tyle dobrej formie, że nie ma konieczności specjalnego zindywidualizowania zajęć.
Więcej wiadomości z Chojnic na www.pomorska.pl/chojnice.
- Tegoroczne przygotowania będą się bardzo różniły od poprzednich?
- Na pewno trochę nowości się znajdzie. Nie można opierać się trendom; do futbolu cały czas wkracza nowe. A ja wraz ze swoimi współpracownikami - Rafałem Wójcikiem i Leszkiem Szankiem staramy się na nie otwierać.
Za wami dopiero kilka jednostek treningowych. Na jakie akcenty położył pan tym razem szczególną uwagę?
- Ameryki nie odkryję mówiąc, że budowanie formy zwykle zaczyna się od motoryki. Ale uprzedzam ewentualne dalsze pytanie: nie ma szaleńczego biegania. Wypracować siłę i wytrzymałość można inną, równie skuteczną drogą. Dlatego, obok oczywiście wizyt w siłowni, trenujemy wyłącznie z piłkami. Bardzo dużo dają małe, średnie i duże gry. Mnie się podoba, kiedy zawodnicy trenują szczęśliwi i radośni.
A nowy model gry zespołu trener Pawlak przewiduje? Kibice mogą spodziewać się jeszcze ważkiego transferu? O tym czytajcie w czwartkowej "Gazecie Pomorskiej" - wydanie chojnickie. Możesz kupić też e-wydanie.
Czytaj e-wydanie »