Firma dostała wsparcie w ramach RPO "Innowacyjna gospodarka". - Nie było o nie łatwo, wniosek składaliśmy trzy razy. Udało się. Wartość całego projektu to ponad 27 mln zł, dostaliśmy ponad 12 mln zł dofinansowania - wyjaśnia Janusz Czapiewski, zastępca prezesa Hydrotoru.
Chodzi o wykorzystanie w praktyce efektów badań naukowych - prowadzonych w Dreźnie i na UTP w Bydgoszczy - i zastosowanie nowoczesnych technologii przy obróbce precyzyjnej i tworzeniu ogromnych elementów.
Bardzo dokładnie i ekologicznie
Co to oznacza? Części, które będą produkowane w Tucholi, będą służyły do budowy elektrowni wiatrowych. I choć elementy będą ważyły po kilka ton, ich przygotowanie musi być bardzo precyzyjne - na światowych rynkach wymogi przypominają te stosowane przy budowie samolotów i statków. Jak mówi Czapiewski, to dokładność rzędu kilku mikronów, czyli jednej tysięcznej milimetra.
- Mamy opatentowaną technologię produkcji wielkogabarytowych elementów w częściach i potem łączenia ich - wyjaśnia zastępca prezesa spółki.
W spółce podkreślają również aspekt ekologiczny nowego projektu. - Uda się nam znacznie - bo o 30-40 proc. - obniżyć zużycie środków chemicznych stosowanych dotychczas przy obróbce, m.in. różnego rodzaju emulsji - mówi Czapiewski.
Z Tucholi w daleki świat
Plany są ambitne. - Będziemy chcieli powoli wchodzić na nowe segmenty rynku związane z przemysłem stoczniowym, lotniczym, a przede wszystkim z budową elektrowni wiatrowych - tłumaczy Czapiewski.
Części wyprodukowane w Tucholi, m.in. głowice do wiatraków, rozjadą się po całym świecie.
Produkcja ruszy prawdopodobnie za dwa lata. Nowe hale powstaną przy obecnym Hydrotorze. - To dobra lokalizacja, bo przy głównej trasie. A elementy trzeba przecież transportować - mówi Czapiewski.
Piotr Mówiński tłumaczy, że starostwo będzie się starało o jak najszybszy remont drogi 240. - Będziemy nalegać, bo dla nas to też ważne. Rozwój firm w powiecie oznacza zatrudnienie - mówi.
Inżynierowie, szykujcie CV
Co będą mieli z tego mieszkańcy? Przede wszystkim nowe miejsca pracy. W nowym zakładzie znajdzie zatrudnienie 30 osób w pierwszym naborze, w kolejnym - następnych 30. - To szansa dla młodych, przede wszystkim inżynierów i techników - mówi Czapiewski.
Ale na ofertę mogą liczyć także marketingowcy, zwłaszcza znający języki obce. - Będziemy chcieli stworzyć silny dział marketingowy, żeby pozyskać klientów. Wiemy, że chętni na nasze usługi będą, tylko trzeba ich znaleźć - dodaje. - Znajomość języków się przyda, bo zamierzamy rozglądać się w Europie, Australii i Ameryce.
Szefostwo Hydrotoru uważa, że w Polsce temat też jest otwarty, bo wiatraków u nas do tej pory powstało niewiele. A pozyskiwanie energii odnawialnej to przyszłość. - Tak zwana zielona energia, a więc biogazownie, solary, wiatraki, to potężny rynek, który będzie się rozwijać - prognozuje Mówiński.