- Nie żałował pan gorzkich słów obecnemu zarządowi jako szef komisji rewizyjnej i jako kandydat starosty Pawliny na członka zarządu. Dlaczego nie dał się pan skusić?
- Powodów jest wiele. Zarząd układał starosta Pawlina i uszanowaliśmy ten przywilej. I z Sępólna nikt nie otrzymał propozycji, bo PiS nikogo nie zgłosił, a radny Bogusław Delikat indywidualnie zgodził się na członkostwo w zarządzie. I został postawiony w dwuznacznej sytuacji, a wszystko wskazuje na to, że zawdzięcza to obsłudze prawnej starostwa. Uważam, że czas zająć rozważyć merytoryczność radcy prawnego.
- Po rezygnacji Delikata nikt z siedmiu sępoleńskich radnych nie wejdzie do zarządu?
- Był czas, żeby to załatwić, ale mogę mówić tylko za siebie. Już wcześniej powiedziałem, że mogę być w zarządzie, ale pod warunkiem że to będzie całkiem nowy zarząd z nowym starostą. To stanowisko jest niezmienne. Dziś dla sępoleńskich radnych i to nie tylko z Przymierza Społecznego dla Krajny byłoby niezręcznie wchodzić w układ, którego nie akceptujemy, w taki układ trzymający władzę.
- Czego nie akceptują sępolanie poza preferowaniem innych gmin ?
- Poróżniliśmy się o budżet i wysokość deficytu, a także działalność instytucji okołopowiatowych. Szczególnie chodzi nam o oświatę. Szkoła rolnicza w Sypniewie skonsumowała 4,1 mln zł, ogólniak w Więcborku ponad 1 mln zł, a Zespołowi Szkół Ponadgimnazjalnych w Sępólnie zabrano 2 mln zł.