Unia Leszno - Get Well Toruń 53:37
UNIA: Sajfutdinow 10+1 (2,3,3,2,0), Kildemand 4 (0,2,2,0), Pawlicki 10+1 (2,2,3,2,1), Zengota 6+2 (1,1,1,3), Kołodziej (3,d,1,3,3), Smektała 9+1 (3,1,3,2), Kubera 4+2 (2,2,0).
GET WELL: Ch. Holder 2 (1,0,0,1), J. Holder 13+3 (3,3,2,2,1,2), Miedziński 4 (0,2,0,2,w), Jensen 14 (3,3,3,1,1,3), Walasek 2 (1,1,0), Kaczmarek 2 (1,0,0,1), Kopeć-Sobczyński 0 (0,0).
To był jeden z trudniejszych egzaminów toruńskich "Aniołów". Pokonywana regularnie drużyna, zdziesiątkowana - bez Grega Hancocka i Pawła Przedpełskiego, z debiutantem Jackiem Holderem, a po drugiej stronie jeden z faworytów do mistrzostwa - w pełnym składzie niepokonana od czterech meczów Unia Leszno.
Zaczęło się sensacyjnie. Niewielu kibiców dawało szanse Jackowi Holderowi na skuteczną walkę z liderami Unii, tymczasem junior dobrze wystartował i potem popisał się dojrzałą jazdą na dystansie.
Nie była to jedyna niespodzianka w wykonaniu debiutanta. W kolejnym wyścigu wspaniałą szarżą po zewnętrznej zdystansował Piotra Pawlickiego i Grzegorza Zengotę. Szkoda, że starszy brat nie był równie szybki i zdeterminowany. Menedżer Jacek Frątczak nie czekał - trzecią serię Chris obejrzał już z parkingu.
Unia początkowo zdobywała przewagę przede wszystkim w pojedynkach juniorskich. Daniel Kaczmarek i Igor Kopeć-Sobczyński byli tłem dla rywali. Oprócz młodego Holdera wyróżniał się Michael Jepsen Jensen. W wyścigu 6. razem z Adrianem Miedzińskim wykorzystali defekt Janusza Kołodzieja (19:17). W 8. biegu Kołodzieja nie uratował nawet sprawny motocykl - znowu przegrał podwójnie z Jensenem i J. Holderem.
Ta dwójka to było jednak za mało, zwłaszcza, że do 10. biegu obaj pojechali już z rezerwy taktycznej. Nowy menedżer "Aniołów" liczył na Walaska, którego dobrze zna z Zielonej Góry, ale doświadczony żużlowiec zawiódł z kretesem na Smoczyku. Miedziński notował raz lepsze, raz gorsze wyścigi, ale po kontuzji wciąż szuka formy.
Po dziesięciu biegach skończyły się manewry taktyczne w obozie gości. Na tor musiał wrócić starszy z Holderów i skończyło się w wyścigu 12. kolejną podwójną porażką. Po tym wyścigu zwycięstwo Unii było już przesądzone.
Zostały trzy mecze, za tydzień już arcyważny u siebie z Włókniarzem Częstochowa, który po pokonaniu Falubazu jest już praktycznie pewny utrzymania. Potem wyjazd do Rybnika po minimum bonus i na koniec hitowo zapowiadające się derby z MrGarden GKM.
Wydaje się, że Get Well uratować może jedynie powrót do jazdy Grega Hancocka. W Toruniu bardzo liczą, że nastąpi to już w przyszłą niedzielę.
- Nie mamy wpływu na kontrolę jego rehabilitacji. Greg rehabilituje się w klinice sportowej w Szwecji, w której się leczą się hokeiści - mówi Jacek Frątczak. - Wiadomo, że uraz barku, to specyficzna dla tej dyscypliny kontuzja. Skupia się przede wszystkim na wzmocnieniu obręczy obojczykowo-barkowej. Czeka go operacja, ale mamy nadzieję, że podda się jej dopiero po sezonie. Amerykanin powinien przyjechać do nas tuż przed meczem z Włókniarzem. Wtedy ostatecznie podejmiemy decyzję, czy pojedzie przeciwko drużynie z Częstochowy - dodaje.