Nad przygotowanym przez rząd projektem (personalnie firmowała go b. minister zdrowia Ewa Kopacz) pochylano się na Wiejskiej przez wiele miesięcy - od jesieni 2010 r. Wreszcie w maju 2011 r., po senackich poprawkach, ustawa została przyjęta. W niej to właśnie znalazł się kontrowersyjny artykuł 48, ustęp 8, który mówi o karaniu lekarzy za źle wypisaną receptę.
Pacjenci chcą recepty na normalność... A na razie chaos i droższe leki
Zanim klamka zapadła projekt - obowiązkowo - trafił do konsultacji społecznych. To znaczy, że czytał go np. Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, a także Krzysztof Bukiel, szef OZZL.
Pytam: dlaczego ci panowie wtedy nie protestowali? Dlaczego milczała opozycja? Dziś politycy PiS mówią, że składali poprawki, ale były odrzucane. Co stało na przeszkodzie, aby narobić hałasu w mediach?
I jeszcze jedno pytanie: dlaczego władza tak bardzo nie ufa lekarzom? Czy to znaczy, że fałszowanie recept przez medyków przybrało w naszym kraju masową skalę? Dziwne, że nikt o tym nie mówi.
Jeśli to prawda...
Nowa lista leków refundowanych (ważna od 1.01.2012)
Czytaj e-wydanie »