Radosny odwiedził naszą redakcją. Od czterech lat z częstotliwością - dwa razy w tygodniu - zarzuca wędkę i czeka. Z ponadkilogramowym szczupakiem nie zdecydował się przybyć do naszej redakcji. Karpia musiał pokazać.
Zarzucił kilka minut po godzinie 7. Czekał. Początkowo, gdy poczuł, że spławik drgnął, pomyślał, że znowu będzie borykał się z jakąś gałęzią. Szarpania zaczęły się powtarzać. Nagle ujrzał zbliżającą się falę, wreszcie karpia. - _Nie wierzyłem własnym oczom - _mówi z prawdziwą pasją w głosie. - _Tuż przy brzegu się odhaczył. Skoczyłem za nim do wody i rękoma wyrzuciłem go na piasek - _wspomina.
Zapewnia, że odwiedził naszą redakcję nie dlatego, żeby pochwalić się swoją zdobyczą, ale żeby zareklamować Małe Jezioro Żnińskie. - _Tu naprawdę są ryby. I to jakie. Wędkarzy łowiących z brzegu spotkać jednak można bardzo rzadko. Jeżeli już ktoś łowi, to raczej z łodzi. Ale i tych wędkarzy jest niewielu - _mówi.
Odwiedziliśmy Małe Jezioro Żnińskie. Na jednym z pomostów spotkaliśmy kilku małych chłopców spędzających wakacje z wędką. Porozmawialiśmy z wędkarzem, który nad żnińskim jeziorem wypoczywa już czwarty dzień. Przyjechał tu na wakacje z Dolnego Śląska. Na brak ryb nie narzeka. W siatce ma leszcze i płocie. Przyznaje, że odbył rozmowę ze starszym wędkarzem ze Żnina. - _Wspominał czasy, kiedy bez żadnego zarybiania wyciągano z wody prawdziwe rybie skarby. Węgorze, a nawet karpie - _opowiadał. Gdy poinformowaliśmy go, że nasz Czytelnik złowił z brzegu karpia, z jeszcze większym zacięciem zarzucił swoją wędkę.
W Małym Jeziorze Żnińskim żyją ryby
Tekst i fot. Dariusz Nawrocki

Wśród rasowych wędkarzy panuje opinia, że w Małym Jeziorze Żnińskim nie ma ryb. Łowią je na innych akwenach. A tymczasem Stanisław Pietrzyk z Bożejewiczek złowił tu dwuipółkilogramowego karpia.
Wśród rasowych wędkarzy panuje opinia, że w Małym Jeziorze Żnińskim nie ma ryb. Łowią je na innych akwenach. A tymczasem Stanisław Pietrzyk z Bożejewiczek złowił tu dwuipółkilogramowego karpia.