"Wiosny nie będzie!" - pod takim hasłem władze Torunia otwierały wczoraj pięć ostatnich orlików. Woźni w szkołach od rana uwijali się z odśnieżaniem. Na dworze prószył śnieg. Minus pięć stopni. Szaliki, czerwone policzki, sople na wąsach urzędników i radnych. Ale nie ma wyjścia. Koniec świata blisko. koniec Trzeba przeciąć ostatnie wstęgi.
Czytaj też: Dziś wyjątkowy dzień - 12.12.2012
Kolejnym złowieszczym znakiem było zaproszenie od marszałka na wspólną konferencję z wiceministrem rozwoju regionalnego. Dostałem palpitacji, gdy zobaczyłem datę i przeżegnałem się. 12 grudnia 2012, godz. 12 i to nie byle gdzie, ale w Centrum Dialogu kurii diecezjalnej.
Koniec świata jest wszędzie. Żeby uciec myślami daleko, przeglądam prasę. A tam nagłówki: "Pojednaj się z Bogiem przed śmiercią", "Najwyższa pora pomyśleć o tym, co po śmierci. Może warto pojednać się z Bogiem, wyciszyć, modlić?", "W serialach same tragedie, wypadki i śmierć - to zapowiedź zagłady?", "Profanacja obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej zwiastunem apokalipsy?", "Seks tantryczny z okazji ostatniego dnia świata", "Śnieżyca zwiastuje koniec świata?", "35-latek ukradł cukier, bo szykował się na koniec świata", "Nostradamus przewidział Gangnam Style! PSY to jeździec apokalipsy". I to tylko w jednej gazecie - "Super Expressie". Dość! Jedyną moją nadzieją są daty ważności produktów. Tylko one utwierdzają mnie, że będzie coś po 21 grudnia.