Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe. Gary Cooper głosuje na "Solidarność"

Hanna Sowińska
Hanka Sowińska, autorka dzisiejszego komentarza.
Hanka Sowińska, autorka dzisiejszego komentarza. Jarosław Pruss
Nasz pierworodny urodził się w styczniu 1989 r. Gdy skończył tydzień partia zezwoliła na związkowy i polityczny pluralizm. To było początek końca PRL. W grudniu tego roku Polska Ludowa przestała istnieć.

Był kwiecień 1988 r. W Bydgoszczy zastrajkowały Miejskie Zakłady Komunikacyjne. Czułam się fatalnie.
- To sześciotygodniowa ciąża. Może się pani cieszyć - powiedziała lekarka.
- Trzeba kompletować wyprawkę - przytomnie zauważyła pielęgniarka.
Wiedziała, co mówi.

Kartki na żywność, kolejki po wszystko. Tymczasem na jednej z lipcowych konferencji prasowych rzecznik rządu, Jerzy Urban oświadczył, że "Solidarność" trwale należy do przeszłości".

Polki spodziewające się dziecka mogły kupić tetrowe pieluchy tylko po okazaniu zaświadczenia od lekarza. Tak było wszędzie - od Bałtyku po Tatry. Przysługiwało 20 sztuk. Na pamiątkę pozostał mi wpis do książeczki zdrowia.

Mąż pocieszał. - Jedziemy na wakacje do Czechosłowacji, kupimy co potrzeba. Nie mylił się. Do kraju wróciliśmy z batystowymi koszulkami, butelkami, kosmetykami, śpiochami dla osesków (u nas ze świecą można było ich szukać). W Kudowie, na przejściu granicznym, dowiedzieliśmy się, że strajkują kopalnie.

26 sierpnia 1988 r. Czesław Kiszczak, minister spraw wewnętrznych, zaproponował opozycji rozpoczęcie rozmów. Pięć dni później - równo 8 lat po podpisaniu Porozumień Gdańskich - doszło do spotkania pomiędzy Lechem Wałęsą a gen. Kiszczakiem. Wtedy po raz pierwszy padła idea Okrągłego Stołu.
Pod koniec września na czele rządu stanął Mieczysław F. Rakowski, znany przede wszystkim jako długoletni szef tygodnika "Polityka". 1 listopada premier-redaktor podjął decyzję o likwidacji Stoczni Gdańskiej.

Przeczytaj także: Bydgoszczanie pamiętali o 25. rocznicy wyborów do Sejmu Kontraktowego? [wideo]

Plakat filmu "W samo południe". Zdjęcie zrobione w historycznej sali BHP w Stoczni Gdańskiej w 2010 roku. Autorem plakatu jest Tomasz Sarnecki.
(fot. Hanka Sowińska)

Wieczorem, 30 listopada Polacy siedzieli przed telewizorem. Dyskusja przywódcy strajku robotniczego w gdańskiej stoczni w 1980 r. i Alfreda Miodowicza, szefa Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, nie okazała się jednak przebojem.

18 grudnia powstał Komitet Obywatelski przy Wałęsie.
Nastał 1989 r.

Liczyłam dni do porodu. W kraju radość - ostatecznie zlikwidowano kartki na benzynę (zmora lat 80). Odtąd zmotoryzowani mogli lać do pełna. Zniesiono też asygnaty (talony) na samochody (jak ktoś nie miał takiego "cudownego papierka", mógł tylko iść z wypchanym portfelem na giełdę). Mięso i jego przetwory nadal kupowaliśmy na kartki. "Umysłowy" miał prawo zjeść w miesiącu 2,5 kg.

- Zabierz radio, będzie ci raźniej - doradzał mąż. Pakowałam właśnie torbę przed odjazdem do szpitala. Synek urodził się w połowie stycznia. Karmiłam go "na żądanie" i chciwie chłonęłam radiowe informacje. Plenum KC PZPR (zaczęło się w grudniu 1988, skończyło w styczniu 1989)

Nasz pierworodny "szedł jak burza", co w języku pediatry oznaczało przyrost na wadze. W pierwszych tygodniach pił Humanę "0" (tak lekarz zalecił), kupowaną w Peweksie za dolary, połykał Vigantol (przeciw krzywicy), niedostępny za złotówki.

6 lutego rozpoczęły się obrady Okrągłego Stołu. Finał nastąpił 5 kwietnia. Najważniejsze ustrojowe i doktrynalne ustalenia dały początek wielkim przemianom. Władza uznała istnienie legalnej opozycji, przyznała jej prawo udziału w wyborach do Sejmu i Senatu. Postanowiono też utworzyć urząd prezydenta.

17 kwietnia Sąd Wojewódzki w Warszawie zarejestrował NSZZ "Solidarność" (to druga legalizacja związku w jego krótkiej wtedy historii). Żeby było śmieszniej, stało się to dziewięć miesięcy po pamiętnych słowach Urbana.

Przywiązana do wózka oglądałam świat w mikroskali. Na moim osiedlu robiło się coraz ciekawiej. W sklepowych witrynach i na słupach pełno było podobizn Wałęsy z panami i paniami o mniej lub bardziej znanych twarzach.

Pierwsze, częściowo wolne wybory reklamował kowboj wszech czasów, amerykański aktor Gary Cooper, odtwórca głównej roli w westernie pt. "W samo południe". Szeryf Will Kane, któremu przyszło samemu zmierzyć się z bandą rzezimieszków, na plakacie zamiast pistoletu trzymał w ręku kartkę wyborczą, a nad gwiazdą szeryfa miał wpięty znaczek "Solidarności". Jak dziś wspomina jego autor, grafik Tomasz Sarnecki, wówczas student warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, plakat pojawił się na ulicach stolicy świtem 4 czerwca 1989 r. Niewiele brakowało, by się w ogóle nie ukazał, bo ludzie "S", którym Sarnecki swoje dzieło pokazywał, uznali, że jest zbyt konfrontacyjny.

Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że nasz synek, też będzie fanem westernów, ale na wszelki wypadek 4 czerwca zabraliśmy go na wybory.

Tego dnia, wbrew zapowiedziom Joanny Szczepkowskiej, w Polsce komunizm się nie skończył. To był proces, który po wyborach nabrał przyspieszenia.

"Nowe" widać było gołym okiem. I to tuż za domem. Na osiedlowym bazarze zrobiło się tłoczno i dostatnio. Kupcy wzięli handel w swoje ręce. Najbardziej obrotni oferowali pampersy na sztuki (wybuchła afera, bo jakże to, prosto z chodnika na niemowlęcą pupę). Parafia z okazji chrztu ofiarowała każdemu nowemu chrześcijaninowi trzy ślicznie zapakowane jednorazowe pieluszki.

W lipcu prezydentem został generał Wojciech Jaruzelski, w sierpniu na czele rządu stanął Tadeusz Mazowiecki - człowiek "Solidarności". Synek siedział już w wózku, ale mocno się wiercił. Trzeba mu było ograniczyć wolność.

Jesień przeszła pod znakiem aksamitnej rewolucji u południowych sąsiadów. 9 listopada padł mur berliński. W Polsce zaczęto wcielać w życie reformy gospodarcze czyli I Plan Balcerowicza. Rok w kraju kończył się oficjalną zmianą nazwy państwa (nastała III Rzeczpospolita Polska) i ukoronowaniem orła.

Styczeń 1990 r. Synek skończył rok. W tydzień po zdmuchnięciu jednej świeczki wyciągnął ręce przed siebie i pomaszerował sam. Historyczny dzień, przełomowy krok.

Kilkanaście dni po jego pierwszych urodzinach w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki padły historyczne słowa Mieczysława F. Rakowskiego, ostatniego I sekretarza PZPR: "Sztandar wyprowadzić".
Przewodnia siła narodu przestała istnieć.

Zebrało mi się na osobiste wspomnienia, ale przecież każdy z Państwa ma coś w "bagażu" ostatniego ćwierćwiecza. Dziś jest okazja, by o tym opowiedzieć. Zachęcam do wspomnień. Nawet bardzo osobistych. Czekamy na komentarze.

Dziś (4 czerwca) z okazji 25 rocznicy wyborów do Sejmu Kontraktowego specjalny dodatek do "Gazety Pomorskiej". Czytaj więcej: 4 czerwca 1989 wybraliśmy wolność! Dziś dodatek specjalny

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska