Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe: "Gejowski faszyzm" i amerykański prawnik w polskim Sejmie

(awe)
Alicja Wesołowska, autorka komentarza.
Alicja Wesołowska, autorka komentarza. archiwum
Mike Godwin, amerykański pisarz i prawnik sformułował w latach 90. żartobliwą formułkę, którą dziś nazywa się często "Reductio ad Hitlerum". Ukuta na wzór definicji matematycznej fraza często bywa nazywana też prawem Godwina i brzmi: "Wraz z trwaniem dyskusji w Internecie, prawdopodobieństwo przyrównania czegoś lub kogoś do nazizmu bądź Hitlera dąży do 1".

Godwin sformułował swoje "prawo", gdy zauważył, że zarzut głoszenia faszystowskich poglądów jest powszechnie wykorzystywany w publicznych dyskusjach jako typowy pozamerytoryczny argument. A osoba, która używa tego zarzutu określa nim najczęściej opinie, które sama uznaje za szczególnie odrażające.

Amerykański prawnik przypomniał mi się, kiedy czytałam o czwartkowym posiedzeniu polskiego Sejmu. SLD i Ruch Palikota zgłosiły wówczas projekt zmian w prawie. Chodziło o tzw. przestępstwa z nienawiści, czyli artykuł 256 Kodeksu Karnego. Mówi on, że karze podlega każdy, "kto publicznie (...) nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość".

Posłowie SLD i RP chcą, by do tej listy dodać jeszcze: płeć, tożsamość płciową, wiek, niepełnosprawność i orientację seksualną.

Argumentacja była prosta: dziś nie można dyskryminować nikogo tylko dlatego, że jest katolikiem, ateistą, Romem czy czarnoskórym. Innymi słowy: nie wolno publicznie krzyczeć: "katolicy do gazu". Ale jesli "katolicy" zamienić na "pedały" lub "niepełnosprawni" - sankcji karnych nie będzie. I to parlamentarzyści chcą zmienić.

Co na to ich koledzy po fachu?

PSL i PO chcą dalszych prac nad projektem. Wiceminister sprawiedliwości ocenił go negatywnie ze względu na zbyt wiele nieprecyzyjnych pojęć. To jest argument merytoryczny: brak precyzji może spowodować, że nowy przepis będzie kłócił się z tymi już istniejącymi.

Były jednak też inne argumenty przeciwko - tym razem ze strony posłów Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski. Wśród nich na pierwszy plan wybił się Stanisław Pięta (PiS), który uznał, że języka prawnego nie powinno się zaśmiecać "gejowskim slangiem" i "lewicową nowomową".
- Gejowski faszyzm, który państwo proponujecie, nie przejdzie - stwierdził ostatecznie.

Internauci zaakceptowali prawo Godwina. W wirtualnych dyskusjach istnieje już niepisana tradycja: wątek, w którym w jednej z wypowiedzi pojawia się porównanie do nazizmu lub Hitlera, uważany jest za skończony. Uznaje się również, że osoba, która użyła tego porównania, przegrała dyskusję.

Szkoda, że nie wszyscy parlamentarzyści są internautami.

Zapraszamy do dyskusji

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska