Kraków liczy ponad 750 tys. mieszkańców, Katowice są o połowę mniejsze. Cała aglomeracja śląska, która miałaby wejść w strukturę makroregionu to jednak ok. 2,5 mln ludzi. Podobnie jak w Toruniu i Bydgoszczy mieszkańcy dojeżdżają wymiennie do pracy, a ich potencjały wzajemnie się uzupełniają. Małopolska znana jest z turystyki, bogatych wydarzeń kulturalnych i projektów naukowych. Śląsk z przemysłu i technologii.
Analogia do Torunia i Bydgoszczy dla wielu mieszkańców wydaje się więc oczywista. Niekoniecznie dla polityków lub miłośników historii, którzy chcieliby zachować odrębność miast, aby podkreślać ich niezależność albo ugrać dla swojego miasta więcej pieniędzy na rozwój.
Czytaj: W samo południe. Każdy chce zarabiać, kto chce pracować?
Przeciwnicy euroregionu Krakowice przekonują, że Krakowiacy i Ślązacy to dwa różne społeczeństwa, głównie ze względu na odmienne doświadczenia historyczne. My też możemy powiedzieć to samo o niedoszłym Bytorze. Główny problem to problem kulturowy, bo jakoś Toruń i Bydgoszcz za mocno podkreślają swoją niezależność poprzez przypominanie historii, która się już skończyła. Bazowanie na tej historii nie sprzyja dążeniu do innowacyjności i konkurencyjności regionu, a co za tym idzie do zwiększenia miejsc pracy, których z roku na rok ubywa. Polityka unijna promuje duże regiony, a mieszkańcy dużych regionów coraz częściej mają świadomość, że we współczesnej polityce liczą się spójne strategie i zgoda. Kto pierwszy, ten lepszy. Jeśli Krakowice się dogadają, dadzą przykład dla Bytoru. Jeśli Kraków nie będzie zadzierał nosa, bo jest bardziej kulturalny i zobaczy w Katowicach źródło finansowania swoich kulturalnych i naukowych pomysłów, może okazać się, że to małżeństwo ma przyszłość.
Czytaj: Metropowiat w Bydgoszczy
Po co Toruniowi i Bydgoszczy małżeństwo? Analogia do świata przyrody może rozjaśnić tę sytuację. Jak bowiem wskazują badania naukowe, dominujące samce zwykle żenią się z samicami w gorszej kondycji. Podobno dlatego, że są one mniej agresywne.
Chodzi tu też o młode - czyli megapolis złożoną z ościennych miejscowości Bytoru, które, jak to w przypadku dzieci, zawsze najwięcej korzystają na związku zapracowanych rodziców.
