Obie nie chowają w bólu swoich dzieci. Nie płaczą nad ich grobami. Zamiast tego ciała maluszków giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Jedno zakopane w stercie gruzu. Drugie wrzucone do stawu.
Przeczytaj także:Martwe dziecko w jeziorze. W pobliżu zwłoki matki
Do tego jeszcze mamie Madzi i rodzicom Szymonka udaje się skutecznie wywieść w pole i wodzić za nos instytucje państwowe i służby, które powinny stać na straży najmłodszych. Poczynając od urzędników opieki społecznej, kończąc na policji.
Można zapytać: - Co się dzieje w tym kraju? Kto jest za te tragedie odpowiedzialny?
Ale można też inaczej: - Co ja zrobiłem aby nie dochodziło do podobnych dramatów w mojej okolicy. Czy zawsze reagowałem na przemoc w rodzinie w moim środowisku? Czy nie byłem obojętny?
Tragedie o których dowiadujemy się z gazet i telewizji nie dzieją się gdzieś na pustkowiach. One rozgrywają się w domach na osiedlach pełnych ludzi.
Jeśli i my mamy wątpliwości, że nie wszystko jest w porządku w rodzinie, w której wychowują się maleństwa lub jesteśmy świadkiem rodzinnych kłótni - nie wahajmy się reagować. Być może swoją postawą uratujemy życie innej Madzi lub innemu Szymonowi.
Czytaj e-wydanie »