Polega on na tym, że wyborcy mają coraz mniejszy wpływ na to, co dzieje się na tzw. górze. Władza raz zdobywszy mandat, otacza się szczelnym kordonem bezpieczeństwa, zza którego wychodzi raz na cztery lata.
Brakuje dialogu, konsultacji, mądrej dyskusji. Jakby rządzący chcieli powiedzieć: wybraliście nas, a teraz możecie siedzieć cicho. Przypomnimy sobie o was jak będzie bliżej do wyborów.
Przykłady?
W skali makro to ACTA.Premier najpierw każe podpisać kontrowersyjną umowę, a potem pod wpływem nieprawdopodobnego wrzenia, rozpoczyna konsultacje społeczne. Gdyby nie oburzenie internautów, ACTA stałaby się zapewne częścią naszego porządku prawnego, a premier miałby święty spokój. Tyle, że decyzje, które nas dotyczą, nie mogą być podejmowane bez naszego udziału.
W samo południe: Marszałek Całbecki porządzi w pałacu
Skala mikro: prezydent Grudziądza, który odwołuje spotkania z mieszkańcami dzielnic. Powód? Bo formuła się nie sprawdziła. A może by tak popracować nad formułą? Po co! Lepiej zrezygnować z debat. I mieć święty spokój. Tyle, że prezydentem nie zostaje się po to, aby mieć święty spokój.
To prawda, że Robert Malinowski zdobył w ostatnich wyborach ponad 60 proc. głosów, ale to wcale nie daje mu mandatu do tego, żeby odwracać się od ludzi i unikać trudnych pytań.
Demokracja narodziła się w Grecji jako władza ludu, a stała się władzą elit, które podejmują decyzje w zamkniętym gronie. Alergicznie bojąc się dyskursu, przyznania się do błędów, konstruktywnej nawet krytyki.
W samo południe: Droga młodzieży - "Alcohol and Drugs"? Co Wy na to?
Na dobry początek
Zdaję sobie sprawę, że dziś już nie ma powrotu do greckiej agory. Ale to wcale nie oznacza, że jesteśmy skazani na czyrakowatą demokrację reprezentacyjną w dzisiejszym kształcie.
Należałoby się zatem zastanowić nad liberalizacją przepisów dotyczących przeprowadzania referendum. Zarówno ogólnokrajowego jak i lokalnego.
W grę wchodzi także o wiele szersze wykorzystanie internetu, przy pomocy którego mogłyby być przeprowadzane konsultacje społeczne. W samorządzie z kolei powinien istnieć prawny obowiązek organizacji raz w roku spotkań z mieszkańcami.
Tak na dobry początek.
Czytaj e-wydanie »