W ostatnim czasie można wymienić tylko kilka afer. Zamieszanie z firmami, które przygotowywały oprogramowanie dla ośrodków egzaminujących na prawo jazdy (dziś ujawniono wyniki kontroli), przetarg na wdrożenie systemu bezpieczeństwa dla PKP, za który zapłacono 27 mln zł, a można było 550 tys. Czy na mniejszą skalę: w Łodzi dwóch przedsiębiorców usłyszało zarzuty wręczenia 62 tys. zł łapówki, za wygranie milionowego przetargu na monitoring ul. Piotrkowskiej. Te skandale to pewnie i tak szczyt góry lodowej.
Gołym okiem widać jak silne są powiązania biznesu z politykami i urzędnikami. A może powinienem napisać: polityków i urzędników z biznesem?
Jeszcze jeden dowód na te powiązania? Wystarczy spojrzeć w publikowane właśnie oświadczenia majątkowe osób na kierowniczych i dyrektorskich stanowiskach. Wielu zarabia nie tylko na posadach publicznych. Umowami na zlecenie "pielęgnują" i "wzmacniają" swoje znajomości z biznesem.
Czytaj: W samo południe: Polityk znaczy "daleko od obywatela"
Jak zatrzymać to marnotrawienie i szastanie środkami publicznymi? Obawiam się, że z powodu specyfiki naszego społeczeństwa - nazwę to "tendencją do kombinowania" - jedynym rozwiązaniem jest drastyczne zaostrzenie kar za sprzeniewierzanie naszego wspólnego majątku. Dawno już powinno się także wprowadzić odpowiedzialność urzędniczą za podejmowane decyzje.
W Grudziądzu władze samorządowe przygotowują koncepcję budowy ośrodków uzdrowiskowych, basenów i hoteli na wielką skalę w atrakcyjnym turystycznie terenie. Inwestycje mogą pochłonąć 200 mln zł i będą sfinansowane ze środków publicznych oraz prywatnych. Oby i tym razem interes między biznesem, urzędnikami i politykami nie był ważniejszy od interesu publicznego.
Zgadzacie się Państwo z autorem komentarza? Czekamy na Wasze opinie na forum.
Czytaj e-wydanie »