Zespoły składają się z dziesięciu graczy, z których ośmiu uczestniczy w meczu, pozostali stanowią rezerwę. W turnieju startuje siedem drużyn grających systemem "każdy z każdym". Kolejne dwa zespoły, złożone z najmłodszych zawodników, grają między sobą. Oprócz grup miejscowych w zawodach uczestniczą dwie drużyny z Piotrkowa Kujawskiego i jedna ze Skibina (gm. Radziejów). - Cieszę się, że choć część dzieci nie nudzi się w domach - mówi Piotr Wojciechowski, prezes radziejowskiego klubu "Start" oraz organizator i główny sędzia zawodów. Według niego poziom zawodników jest naprawdę wysoki. - Kilku najlepszym zaproponowałem już, by po wakacjach grali w moim klubie - dodaje. Sami gracze też są zadowoleni, że mają gdzie spędzić czas. - Bardzo lubimy piłkę nożną, dlatego zorganizowaliśmy szybko drużynę. Startujemy prawie bez wspólnego treningu - tłumaczy Mateusz Lis, który wraz z kolegami przyjechał tutaj rowerem ze Skibina. Jest szczęśliwy, ponieważ właśnie zdobył swoje pierwsze dwie bramki w turnieju.
Tylko kibice nie dopisali. - Może dlatego, że jest zimno? - zastanawia się. Nie zabrakło natomiast zwolenników ekipy "Przyjaciół". - Na pewno wygrają. Ja też bym grał, gdyby nie to, że miałem wypadek - usprawiedliwia swoją nieobecność na murawie Piotr Ciachócki.
Jak zwykle w czasie meczu sporo zależy od bramkarza. - Strzały nie były silne ale trudne do obrony. Nie wpuściłem żadnej bramki, tylko karnego. Moim zdaniem sędzia nie powinien go podyktować - podważa po cichu decyzję sędziego Damian Głowacki, bramkarz "Ziomoli". Ostatecznie nic się nie stało, jego drużyna i tak wygrała. Jednak w tabeli prowadzi piotrkowski "Manhattan", który zdobył już 7 bramek. Niedługo jednak może się to zmienić, kolejne spotkania za kilka dni...
Wakacje na boisku
Michał Nowicki

Fani "Przyjaciół" jedyni kibicowali swoim faworytom.
Amatorskie zespoły młodzieżowe zainicjowały właśnie rozgrywki turnieju dzikich drużyn w piłkę nożną.