Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczą z papierami, płacą czynsz, kiedy zaczną zarabiać?

ANNA KLAMAN [email protected] tel. 52 396 679 31
Od lewej: prezes "Partnerów” Zbigniew Węsierski, prezeska "Jagody” Bogumiła Lorbiecka, Dorota Ludtka, Alina Gromowska i wiceprezes "Partnerów” Stanisław Rajfur
Od lewej: prezes "Partnerów” Zbigniew Węsierski, prezeska "Jagody” Bogumiła Lorbiecka, Dorota Ludtka, Alina Gromowska i wiceprezes "Partnerów” Stanisław Rajfur fot. autor
Członkowie dwóch spółdzielni socjalnych nie tracą optymizmu, mimo iż każdego dnia potykają się o biurokrację. Na otwarcie kręgielni i baru trzeba jeszcze długo poczekać.

www.pomorska.pl/chojnice

Więcej informacji z Chojnic na stronie www.pomorska.pl/chojnice

Spotykamy się przed kolejowym budynkiem przy ul. Kolejowej. Jest już pewne, że tu będzie siedziba spółdzielni "Partnerzy" i spółdzielni "Jagoda".

Na razie po rejestracji

Budynek nieremontowany od lat wymaga gruntownej przebudowy. Konieczna jest nie tylko wymiana instalacji, ale i usunięcie wielu ścian, o stolarce okiennej, dachu czy podłogach nie wspominając. By na parterze móc zamontować kręgielnie, trzeba usunąć jedną ze ścian. - Niestety, musimy na to uzyskać zgodę kolejowej spółki, od której dzierżawimy budynek - mówi "Pomorskiej" Zbigniew Węsierski, prezes spółdzielni "Partnerzy". - Nie możemy się jej doczekać.

Obie spółdzielnie są dawno zarejestrowane, przyznane pieniądze z Unii Europejskiej są częściowo na koncie, a tory kręglarskie czekają już w Czechach (wpłacono nawet pokaźną zaliczkę).
Na piętrze będzie siedziba "Jagody", czyli spółdzielni, która prowadzić będzie bar, wynajem sal na imprezy okolicznościowe oraz catering. - Płacimy już nawet czynsz do kolejowej spółki - informuje Bogumiła Lorbiecka, prezeska spółdzielni. - Chcielibyśmy, by remonty już się zaczęły, tak by nie tracić czasu. Ale czekamy na projekt.

Minął rok od spotkania

Zbigniew Węsierski liczy, że przeszkody formalne uda się szybciej pokonać i kręgielnię otworzyć jeszcze przed wakacjami. Bardziej sceptyczna jest Bogumiła Lorbiecka, która widzi ogrom pracy do wykonania. I pamięta, że wkrótce będzie rocznica, odkąd zaczęli się spotykać na szkoleniach. Spółdzielnia socjalna z założenia ma być antidotum dla długotrwale bezrobotnych, rencistów czy wykluczonych. Widać, że droga do jej założenia nie była łatwa: trzeba było znaleźć niszę na rynku i odpowiedni budynek. Teraz najtrudniejsze - otwarcie działalności, pozyskanie klientów. - Nie jest łatwo - zdradza Lorbiecka. - Ponieważ nie mamy dochodu, nie otrzymujemy też wypłat. W najtrudniejszej sytuacji jest małżeństwo spółdzielniane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska