Tak się dzieje niestety w całej Polsce, także na Kujawach i Pomorzu, ale największy problem jest na Mazurach, co oczywiste ze względu na mnogość jezior i rzek.
Jeśli właściciele działek rekreacyjnych nie mają na to pozwolenia wodno-prawnego, zgodnie z art. 475 Prawa wodnego - za niszczenie lub uszkadzanie brzegów wód śródlądowych grozi im grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do roku.
U nas też tak się dzieje
- Ostatnio stwierdziliśmy kilka naruszeń prawa w tej materii. Każde podejrzenie czy zgłoszenie od osób trzecich sprawdzane jest przez pracowników Wód Polskich. Przeprowadzają lustrację w terenie i sporządzają notatkę służbową z wizji na miejscu. Jeżeli stwierdzą, że faktycznie doszło do naruszenia linii brzegowej, wtedy kierują sprawę na policję. Jednocześnie powiadamiają właściwą Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska, a jeśli zdarzenie miało miejsce na terenie Parku Krajobrazowego, to także jego kierownictwo – wyjaśnia Edyta Rynkiewicz, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy PGW „Wody Polskie”.
Do tych instytucji wysyłane jest pismo opisujące problem i dokumentacja fotograficzna. Jeśli RZGW potrafi ustalić osobę, która dokonała zniszczeń (może to być np. właściciel działki, który chciał zrobić dostęp do jeziora i wyciął trzcinę bez wymaganej zgody wodno-prawnej), powiadamiane są organy ścigania.
Każdy ma prawo, ale nie wolno mu niszczyć
Prawo stanowi, że każdy obywatel RP ma prawo do powszechnego korzystania z publicznych śródlądowych wód powierzchniowych, do zaspokajania potrzeb osobistych, potrzeb gospodarstwa domowego lub rolnego, do wypoczynku, uprawiania turystyki i sportów wodnych, amatorskiego połowu ryb.
To też może Cię zainteresować
Ale nikt nie ma prawa do niszczenia linii brzegowej, nielegalnego wykonywania urządzeń wodnych (pomostów, przystani itp.), grodzienia nieruchomości przyległych do publicznego jeziora i rzeki, pogłębiania dna, nie wolno nawet umacniać bez pozwolenia brzegów. Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie” przypomina, że bez pozwolenia nie wolno także wydobywać z dna lub brzegów kamieni, żwiru, piasku, wycinać roślin wodnych.
Za to wszystko grożą poważne sankcje finansowe, ale można nawet trafić za kraty.
Nie można grodzić ani zakazywać przejścia
Właścicielowi gruntu przyległego do publicznych (bo są także prywatne) wód powierzchniowych nie wolno grodzić działki w odległości mniejszej niż 1,5 metra od linii brzegu. Nie może także zakazywać przechodzenia wzdłuż brzegu. Za złamanie zakazu grozi grzywna.
Tymczasem ten przepis Prawa wodnego jest od lat nagminnie łamany w całej Polsce, także w ostatnim czasie nad bydgoską Brdą. Działki są grodzone do samej wody, bez możliwości przejścia, ustawiane są tabliczki „Teren prywatny” zakazujące przejścia albo ostrzeżenie „Ostry pies”.
Między wodą a prywatną działką nie wolno za to bez pozwolenia właściciela ani wędkować, ani rozbijać namiotów czy biesiadować.
Powszechne korzystanie z linii brzegowej możliwe jest wtedy, gdy zrobi to w drodze decyzji wójt, burmistrz lub prezydent dużego miasta.
Nie wiesz, to zapytaj
Jeśli właściciel działki chciałby wykonać jakieś prace przy brzegu, powinien zwrócić się do najbliższej jednostki „Wód Polskich”. Bank Informacji o zgłoszeniach i pozwoleniach wodno-prawnych oraz adresy RZGW znajdują się na stronie www.wody.gov.pl/strefa-klienta.
To też może Cię zainteresować
W naszym regionie są RZGW Bydgoszcz (dla zlewni Noteci), RZGW Gdańsk (dla zlewni Wisły od ujścia Tążyny w dół), RZGW Warszawa (dla zlewni Wisły powyżej Tążyny).
