- Windy są urządzeniami długowiecznymi - zapewnia Mirosław Urbański, prezes Włocławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Więc choć większość z naszych czterdziestu jeden dźwigów liczy dwadzieścia, trzydzieści lat rzadko się psują. Spółdzielnia ma podpisaną umowę na konserwację, poza tym każdego roku wymienia dwie windy. - To pozwala zapobiegać poważniejszym awariom - dodaje prezes. - Niestety, choć na bieżąco sprawdzamy stan techniczny, nie jesteśmy w stanie zapobiec dewastacjom.
Są na nie narażone windy we wszystkich włocławskich blokach. Wandale wybijają żarówki, podpalają przyciski, "zdobią" ściany wulgarnymi napisami i niegustownymi malowidłami.
Najgorsze są jednak dewastacje, które zagrażają bezpieczeństwu użytkowników. Do takiej doszło niedawno w wieżowcu na osiedlu "Południe". Chuligani wybili w windzie szybę, wysłali dźwig do góry i wyłączyli prąd. Przed śmiercią
uchroniło lokatora tego bloku tylko to, że wsiadał na parterze. Wpadnięcie do szybu skończyło się licznymi obrażeniami.
- Gdyby jednak drzwi uszkodzonej windy otworzyły się choćby na trzecim piętrze, wypadek miałby tragiczne konsekwencje - mówi Zbigniew Lewandowski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Południe". Wandale zostali złapani przez policję i za swój brak wyobraźni odpowiedzą przed sądem.
Prezesi spółdzielni apelują do mieszkańców, żeby natychmiast zgłaszali wszystkie widoczne gołym okiem uszkodzenia wind. - To bardzo ważne, żeby dźwigi zawsze były sprawne - przekonuje prezes Lewandowski. Spółdzielnia "Południe" ma pod opieką 127 wind. Oprócz bieżącej konserwacji, planuje w tym roku wymienić w dziesięciu z nich sterowniki i wyremontować 51 kabin. Zgodnie z przepisami wszystkie liczące ponad trzydzieści lat urządzenia powinny zostać zastąpione nowymi. Wymiany wymagają nie tylko napęd i automatyka sterująca, ale także drzwi.
- Trzeba będzie poprawić płynność ruchu, bo stare dźwigi ruszają i hamują bardzo gwałtownie - dodaje Z. Lewandowski. Systematyczna wymiana starych dźwigów, jaką od lat prowadzi Włocławska Spółdzielnia Mieszkaniowa pozwala rozkładać koszty kupna nowych wind. A jak twierdzi prezes Urbański są one niemałe. Wymiana automatyki bez napędu wynosi około 80 tys. złotych, za wymianę całego mechanizmu trzeba zapłacić nawet 150 tys. zł. Problemu z windami nie ma "Zarządca".
- Tylko w dwóch naszych wieżowcach są windy i ich stan jest dobry - zapewnia prezes Grzegorz Kowalczyk.