https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wandalu, złodzieju, kamera cię widzi!

(lew)
Strażacy gaszą podpalony śmietnik na  lipnowskim osiedlu Reymonta
Strażacy gaszą podpalony śmietnik na lipnowskim osiedlu Reymonta Fot. Bartosz Borkowicz
Od kiedy na lipnowskich ulicach pojawiły się kamery, chuligani coraz częściej wpadają w ręce policji i płacą za swoje zachowanie.

Ruchy mieszkańców Lipna oficerowie dyżurni policji śledzą od maja tego roku. W mieście jest kilka kamer, ale funkcjonariusze nie chcą ujawnić, w którym miejscu. Zdradzają tylko, że są to newralgiczne punkty, w których do niedawna dochodziło do największej ilości zdarzeń kryminalnych. Do niedawna, bo jak przekonuje Anna Kozłowska, rzecznik prasowy lipnowskiej policji, ich liczba znacznie się zmniejszyła po uruchomieniu monitoringu.

- _Dzięki kamerom _udało nam się ujawnić wiele przestępstw i wybryków chuligańskich - mówi rzecznik. Kilka dni temu na gorącym uczynku złapano wandala, który przewracał kosze na śmieci na ulicy 3 Maja. "Zabawa" kosztowała go 200 zł. Nie byłoby kary, gdyby tego, co robi, nie zarejestrowała kamera. Bezkarny byłby także złodziej telefonu komórkowego, który wyrwał aparat jednemu z przechodniów. Mandatu uniknęliby także kierowcy nieprawidłowo parkujący na placu Dekerta i przechodnie przemierzający ulice w niedozwolonych miejscach. Ale czujnemu oku kamery nic nie umknie...

- Monitoring znacznie ułatwia nam pracę - przyznaje Anna Kozłowska. - _Możliwość udowodnienia komuś nieprawidłowego zachowania działa odstraszająco. _Nic więc dziwnego, że policjanci chcą, by kamer było coraz więcej. Ale wciąż brakuje ich na osiedlach. Przydałyby się zwłaszcza przy wejściach do klatek schodowych, które upodobali sobie wandale. Czy jednak mieszkańcy, którym nie w głowie konflikty z prawem byliby zadowoleni z życia pod ciągłą obserwacją?

Anna Kozłowska uważa, że tak. Bo - jak przekonuje - ludzie, którzy zachowują się prawidłowo, nie muszą się niczego obawiać. - Nigdy nie spotkaliśmy się z uwagami, że monitoring jest niepotrzebny - mówi rzecznik.

Natomiast dowodów, że jest potrzebny, nie brakuje. Można je znaleźć zarówno w policyjnych, jak i szkolnych statystykach. Odkąd kamery zamontowano w lipnowskich placówkach oświatowych, w szkołach mniej przemocy fizycznej i uszkodzeń mienia.


Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska