Dolegliwości, które wymieniliśmy, ma co piąta osoba - donoszą serwisy medyczne, a lekarze nazywają je syndromem zmęczenia wiosennego.
Jaka jest definicja tego syndromu? Syndrom zmęczenia wiosennego to trwające wiele tygodni zmniejszenie sprawności połączone z wyczerpaniem fizycznym, utratą inicjatywy, nadmierną pobudliwością i wyraźną zmiennością nastroju.
Ale uwaga! Zdarza się, że tak złe samopoczucie świadczy o schorzeniu, które określa się mianem "syndromu wiecznego zmęczenia". Przypuszcza się, że wywołuje go trudny do wykrycia wirus Epsteina-Barra. Stwierdzenie jednak, czy tak jest w rzeczywistości, należeć musi do lekarza. Wybierzmy się więc do specjalisty, kiedy poczujemy, że to może być coś więcej niż przesilenie wiosenne.
A właśnie, wracając do tematu. Jak się z tym wiosennym zmęczeniem uporać?
Odpowiedź jest prosta: wystarczy wzmocnić organizm i zmienić zimowe nawyki.
Tylko jak? Wyszukaliśmy dla Was kilka podpowiedzi.
Domowa uprawa kiełków
Słabej kondycji fizycznej i psychicznej winna jest zimowa dieta, uboga w witaminy i mikroelementy. Ich niedobór objawia się apatią, pogorszeniem pamięci, niedokrwistością, suchością skóry, tworzeniem się brzydkich zajadów, łamliwymi paznokciami i wypadaniem włosów. Dlatego wiosną należy jeść częściej, od 3 do 5 posiłków dziennie. Niezbyt obfitych, by nie obciążać żołądka - podpowiada Poradnik Zdrowie.
W codziennym menu powinny się znaleźć: ryby lub chude mięso, nabiał, owoce, warzywa, pełnoziarniste pieczywo i kasze. W ciągu dnia możesz pogryzać suszone owoce, orzechy, pestki słonecznika i dyni. Warto też założyć domową uprawę kiełków. Te z nasion rzodkiewki, lucerny, rzeżuchy i pszenicy są najbogatszym źródłem witamin z grupy B, dostarczają także witaminy A, C, E oraz składników mineralnych: cynku, wapnia, fosforu, potasu i magnezu. Kiełki mają niewiele kalorii.
Ruch i uśmiech doda sił
Warto pamiętać też, że w zdrowym ciele, zdrowy duch. A nic nie poprawia tak samopoczucia i nie mobilizuje do optymistycznego spojrzenia na świat jak ruch. Pierwsze promienie słoneczne, dodatnia temperatura - należy to wykorzystać! Tym bardziej, że przez ostatnie miesiące chowaliśmy się w domach z powodu nieprzyjaznej aury i pochmurnego nieba. Wychodźmy więc na długie spacery, wyciągnijmy z komórki albo garażu rowery, kijki do nordic walkingu. Biegajmy z psem, sami, ze znajomymi. Może warto zajrzeć na działkę? Zrobić porządki, wyrzucić zimę z grządek.
Pamiętajmy też, że po okresie zimowym brakuje nam zwykłego, naturalnego światła, które powoduje, że czujemy się szczęśliwsi. Wystawiajmy więc twarze do słońca, łapmy każdy promień. To lubią hormony szczęścia, pomóżmy więc im się wyzwolić. Oczywiście, naturalne światło można zastąpić sztucznym, na przykład w w solarium, ale nie daje ono tylu korzyści co światło naturalne, nie mówiąc o czerniaku, który lubi atakować miłośników solarnych lamp.
I jeszcze jedno. Na wszelkie smutki dobry jest uśmiech. Naukowcy dowiedli bowiem, że szczery, serdeczny śmiech wspaniale nas dotlenia - pobudza do pracy przeponę i płuca.
Warto też pomyśleć o urodzie, dokładniejszej pielęgnacji ciała i to właśnie teraz, kiedy zrzucamy z siebie zimowe kurtki, szaliki, czapki. Oprócz korzyści wymiernych, wizyta u kosmetyczki może być doskonałym lekarstwem na wiosenne przemęczenie.