Wodociągi i kanalizacja. Alarm, bo woda będzie za droga!

Izba Gospodarcza Wodociągi Polskie z siedzibą w Bydgoszczy szacuje, że cena wody za metr sześcienny wzrośnie nawet czterokrotnie - z 4-7 zł do 20 zł. W Warszawie, zakładając najczarniejszy scenariusz, wzrost sięgnie 50 zł.

Czas to pieniądz
Unia Europejska przeznaczyła dla Polski odpowiednie środki na modernizację i budowę nowych sieci wodnokanalizacyjnych, ale teraz okazało się, że są za małe.

- Nasz rząd powinien wyjaśnić Unii, że nasze problemy wynikają nie z zaniedbań, a ze zmiany uwarunkowań. Plan inwestycyjny obejmował 15 lat. Teraz wiemy, że należało go rozpisać na lat 25 - wyjaśnia Antoni Tokarczuk, dyrektor Izby Gospodarczej "Wodociągi Polskie" z siedzibą w Bydgoszczy.

To niedobre EURO
Rynek budowlany rozwija się niezwykle dynamicznie, zwłaszcza w perspektywie EURO 2012. Jak wiadomo, chodzi o budowę dróg, stadionów i hoteli. I nie tylko.
Ale przy okazji wzrosły ceny materiałów budowlanych używanych w gospodarce wodnokanalizacyjnej. Podobnie zdrożało wykonawstwo.

Pomogą Chińczycy?
Jeszcze kilka lat temu przetargi na budowę sieci wodnokanalizacyjnej czy oczyszczalni ścieków wygrywały firmy godzące się na cenę dwukrotnie niższą od założonych kosztorysów.

Teraz usługi podrożały dwukrotnie w stosunku do kosztorysów, a na domiar złego wiele przetargów trzeba unieważniać z powodu braku wykonawców.

- Nie wykluczam nawet takiej możliwości, że inwestycjami wodnokanalizacyjnymi w naszym kraju zajmą się, między innymi, firmy chińskie. Przynajmniej obniżyłyby wilcze apetyty naszym wykonawcom - mówi Antoni Tokarczuk.

Ciężary na barkach
Tak czy inaczej ceny wody wzrosną, bo wciąż potrzebne są nowe inwestycje, zaś ich koszty przerzucone zostaną na jej odbiorców.

Stanisław Drzewiecki, prezes Izby Gospodarczej "Wodociągi Polskie" powiedział nam, że zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej, koszty usług wodnokanalizacyjnych mogą przekroczyć możliwości budżetowe do 4 procent gospodarstw domowych. Jednak badania naukowe dowodzą, iż w Polsce do 2015 roku aż 40 procent rodzin będzie miało z tym kłopoty. Ludzie zaczną się zastanawiać: płacić czy nie?

- Dlatego alarmujemy. Chcemy zainteresować tym palącym problemem władze państwowe. By nie było za późno - dodaje prezes Drzewiecki.