Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojewódzki konserwator uprawia nordic walking

Wojciech Giedrys
Jako nastolatek uprawiał łyżwiarstwo figurowe. Teraz uwielbia nordic walking nad morzem. Życiową pasją Sambora Gawińskiego jest jednak... konserwacja zabytków.

- Jestem urodzonym torunianinem - mówi Sambor Gawiński, wojewódzki konserwator zabytków. Tutaj mieszka i skończył studia - konserwację i restaurację dzieł sztuki na Wydziale Sztuk Pięknych UMK. - U mnie w rodzinie nie było jednak konserwatorów - mówi Gawiński. - Mieliśmy tradycje lekarskie. Zawsze interesowały mnie kierunki artystyczne. Mój ojciec jako osoba pragmatyczna bardzo chciał, abym miał konkretny zawód. Wybrałem więc konserwację. W latach 70. nie utrzymałbym się jako artysta.

Przed studiami pasją Gawińskiego było łyżwiarstwo figurowe. Występował w parze z Zofią Weyną, siostrą Teresy Weyny, jednej z najbardziej znanych w polskiej historii łyżwiarek figurowych. - To młodzieńcza pasja - wyznaje konserwator. - Miałem kilka sukcesów. Byłem mistrzem Polski na spartakiadzie młodzieży. Dostawałem medale. Skończyłem z łyżwiarstwem w wieku 17 lat. Zmieniły się moje plany życiowe.

Obecnie ulubioną formą rekreacji wojewódzkiego konserwatora zabytków jest nordic walking, czyli marsz ze specjalnymi kijami. Uprawia tę dyscyplinę podczas wyjazdów nad morze. - Bardzo lubię Trójmiasto, Hel - wyznaje. - Tam naprawdę odpoczywam.

Gawiński jako urzędnik pracuje od 2000 r. - Jestem z zawodu konserwatorem zabytków technologiem - mówi. - Wcześniej pracowałem w pracowni konserwacji zabytków. Potem prowadziłem własną działalność gospodarczą. Na decyzję, by przejść do pracy w urzędzie, prawdę powiedziawszy, miały wpływ głównie moje kłopoty zdrowotne.

W latach 2000-2003 był miejskim konserwatorem zabytków w Bydgoszczy. W sierpniu 2003 r. otrzymał wypowiedzenie umowy o pracę. Powód? Bydgoski ratusz tłumaczył tę decyzję tym, iż Gawiński nie przygotował Radzie Miasta materiału o konserwatorskiej koncepcji urbanistyczno-architektonicznego rozwoju Starego Miasta w Bydgoszczy.

- Sam zaproponowałem miastu, że przygotuję to koncepcję rewitalizacji Starego Miasta - mówi konserwator. - Gdy to zadeklarowałem, w moim biurze pracowały trzy osoby. Chcąc mnie wyrzucić, władze Bydgoszczy zwolniły dwóch pracowników i zostawiły mnie samego. Nie byłem więc w stanie w terminie przygotować tej koncepcji.

Przeszedł do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Toruniu. Najpierw tam pracował jako starszy inspektor ds. ochrony zabytków, a od października awansował na zastępcę wojewódzkiego konserwatora zabytków. Następnie wystartował w konkursie na stanowisko, które zajmuje do tej chwili. Został mianowany na wojewódzkiego konserwatora zabytków w kwietniu 2007 r. - W konserwacji zabytków najważniejszy jest autentyzm - podkreśla Gawiński. - Nowa architektura powstająca przy zabytkowej zabudowie, nie powinna niczego naśladować i udawać. Powinna być utrzymana w stylistyce czasu, w którym powstaje. Ewidentnie i absolutnie współczesna. Musi to być architektura wysokiej klasy wkomponowana neutralnie w istniejącą zabudowę.

Jednym z jego ostatnich sukcesów jest wpis obszarowy Bydgoskiego, dzięki któremu pod ochroną konserwatorską znajdzie się ok. 500 zabytków. Gawiński wprowadził także jako zasadę nadzory konserwatorskie. - Staram się, by wszystkie realizowane prace konserwatorskie, na które przyznajemy dotacje, stały na wysokim poziomie. Takich remontów jest coraz więcej - mówi. - Do każdej realizacji przypisany jest więc inspektor nadzoru konserwatorskiego pochodzący z grona pracowników UMK.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska